List b. prezydentów, szefów MSZ i opozycjonistów to próba obrony partiokracji, a nie próba obrony demokracji - ocenił w poniedziałek rzecznik klubu Kukiz'15 Jakub Kulesza.

"List byłych prezydentów to próba obrony partiokracji, systemu, a nie próba obrony demokracji" - powiedział w poniedziałek PAP Kulesza, pytany o list otwarty b. prezydentów, szefów MSZ i opozycjonistów, którzy napisali m.in., że PiS nie zamierza zejść z drogi niszczenia porządku konstytucyjnego.

Kulesza podkreślił jednocześnie, że według Kukiz'15, Prawo i Sprawiedliwość nie walczy z systemem i partiokracją, a zajmuje się jedynie wymianą stanowisk.

"Jedynym ugrupowaniem, które może zagrażać systemowi, jest Kukiz'15" - oświadczył rzecznik klubu Kukiz'15.

W liście otwartym opublikowanym w poniedziałek byli: prezydenci, ministrowie spraw zagranicznych, działacze opozycji w PRL, zaapelowali do wszystkich Polaków o kierowanie się w codziennej pracy i działaniu porządkiem prawnym zgodnym z Konstytucją, a także do polityków opozycji o współdziałanie w obronie państwa prawa oraz swobód obywatelskich. "Próba stworzenia przez PiS porządku własnego jest uzurpacją władzy. Wzywamy polityków obozu rządzącego, którym drogie są państwo i demokracja, do odmowy udziału w ich niszczeniu. Przypominamy, że za łamanie Konstytucji winni poniosą odpowiedzialność" - napisali autorzy listu.

Według sygnatariuszy listu najbliższe miesiące zadecydują o losie praworządności i demokracji w Polsce. "Prawo i Sprawiedliwość nie zamierza zejść z drogi niszczenia porządku konstytucyjnego, paraliżowania pracy Trybunału Konstytucyjnego i całej władzy sądowniczej. Parlament pracuje pod dyktando niewielkiej większości, lekceważąc argumenty i interesy mniejszości" - czytamy w liście.

Pod listem podpisali się b. prezydenci: Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski, Bronisław Komorowski; b. szefowie MSZ: Włodzimierz Cimoszewicz, Andrzej Olechowski, Radosław Sikorski; b. opozycjoniści: Ryszard Bugaj, Władysław Frasyniuk, Bogdan Lis, Jerzy Stępień. (PAP)