To duże miasta są obecnie liderami w poważnej debacie na temat problematyki migracyjnej w Polsce, ponieważ władze lokalne zdają sobie sprawę, że trzeba ten problem rozwiązać – ocenił rzecznik praw obywatelskich (RPO) Adam Bodnar w czwartek we Wrocławiu.

Bodnar uczestniczył w konferencji pt. „Kryzys uchodźczy, kryzys wartości?” zorganizowanej przez przedstawicielstwo regionalne Komisji Europejskiej we Wrocławiu.

„Jeśli dziś można poważnie rozmawiać o problematyce migracyjnej to mam wrażenie, że liderami takiej debaty są w Polsce duże miasta. To miasta zdają sobie sprawę, z tego, że nierozwiązanie tego problemu, niestworzenie pewnej pozytywnej atmosfery czy wizerunku, czy przestrzeni dla integracji uchodźców to jest problem dla tych miast. Dla wizerunku tych miast jako miast otwartych, miast które przeciwdziałają ksenofobii i nacjonalizmowi” - powiedział Bodnar.

Zdaniem RPO, zauważalny jest „wyraźny rozdźwięk w tej kwestii pomiędzy polityką na szczeblu centralnym i szczeblu lokalnym”.

Bodnar podkreślił, że kwestia uchodźców została w sposób intencjonalny wykorzystana w kampanii wyborczej i stała się „paliwem wyborczym”, co wywołało olbrzymie emocje.

„Ta dyskusja związana była ze wzrostem mowy nienawiści i nie chodzi tylko o hejt w internecie, ale również o zachowania na ulicy. Ludzie o innym kolorze skórze stali się obiektem ataków” - mówił Bodnar.

Dodał, że z punktu widzenia biura RPO istotne wydaje się pytanie rządu, czy zadeklarowana liczba przyjęcia siedmiu tysięcy uchodźców w ramach ich relokacji zostanie zrealizowana.

Jak podkreślił, ważny jest również „brak polityki edukacyjnej w szkołach, edukacji antydyskryminacyjnej i walki z mową nienawiści”.

„Słowo uchodźca jest dziś czymś pejoratywnym. Teraz musimy odczarować w jakiś sposób to słowo, by kojarzyło się z krzywdą, ucieczką i nieszczęściem. (…) Wciąż brakuje myślenia w kategoriach przekonywania społeczeństwa” - mówił Bodnar.

Jego zdaniem to zadanie dla państwa i polityków, ale dużą rolę w tym procesie zmiany stosunku do uchodźców mogą odegrać również Kościół katolicki i inne Kościoły, samorządy a przede wszystkim duże miasta, związki zawodowe, uniwersytety i szkoły.

W ocenie RPO problemy po części wynikają m.in. „ze zbyt technokratycznego podejścia Polski i Polaków do wejścia w struktury Unii Europejskiej”.

„Skupialiśmy się na tych wszystkich traktatach bez uwrażliwienia na kwestie demokracji i utraty wolności. Potem budowaliśmy infrastrukturę – autostrady i stadiony. A bardzo niewiele uwagi poświęcaliśmy na budowanie kapitału społecznego. Trochę te lata przespaliśmy” - podsumował Bodnar. (PAP)