Parlament Europejski uczcił minutą ciszy pamięć ofiar marcowych zamachów w Brukseli. "Przestępcy Państwa Islamskiego uderzyli w serce Europy" - powiedział szef PE Martin Schulz, otwierając w poniedziałek po południu sesję plenarną PE w Strasburgu.

"22 marca był czarnym dniem dla Belgii i Europy. Perfidni mordercy przeprowadzili ataki terrorystyczne w Brukseli. Zginęło 32 niewinnych ludzi. 340 niewinnych ludzi zostało rannych, w tym niektórzy bardzo ciężko. To bilans tego okrucieństwa, tego nieludzkiego czynu" - powiedział Schulz, przekazując wyrazy współczucia bliskim ofiar.

Jak mówił, zamachowcy liczyli na to, że uda im się zasiać strach w Brukseli, Belgii i całej Europie, "aby lęk i nienawiść zapanowały w naszych sercach".

"Dlatego musimy być roztropni i nie kierować podejrzeń wobec każdego muzułmanina oraz nie zrównywać islamu z prymitywnością morderców. Europejczycy muszą solidarnie stawić czoło temu lękowi i nie dać sobie wszczepić nienawiści, jaką kierują się zamachowcy. Nie możemy odpowiadać nienawiścią na nienawiść, przemocą na przemoc, ale musimy zwalczać rosnącą nieufność i obawy odwagą oraz jednością" - podkreślił szef PE.

"Ludzie na całym świecie niemal codziennie padają ofiarą dżihadystów" - przypomniał. "Terror jest globalny, a większość jego ofiar to muzułmanie" - dodał.

22 marca w Brukseli zamachowcy samobójcy zdetonowali bomby w hali odlotów lotniska Zaventem oraz w pociągu metra na stacji Maelbeek w pobliżu siedzib instytucji Unii Europejskiej, zabijając 32 osoby. (PAP)