Belgia przywraca tymczasowe kontrole na granicy z Francją w obawie przed napływem migrantów. Poinformował o tym minister spraw wewnętrznych Jan Jambon.

Decyzja ma związek z planowaną, częściową ewakuacją miasteczka imigrantów pod Calais, zwanego "dżunglą". Szacuje się, że w prowizorycznym obozowisku żyje ponad 3,5 tysiąca migrantów.

Ewakuacja wprawdzie została odroczona w oczekiwaniu na decyzję francuskiego sądu w sprawie legalności operacji, ale belgijskie władze na wszelki wypadek opuściły tymczasowo szlabany i wysłały 300 policjantów i pograniczników. "Spodziewamy się kilkutysięcznego tłumu z Calais na granicy już wkrótce" - mówił belgijski minister spraw wewnętrznych uzasadniając decyzję i powołując się na zagrożenie dla porządku publicznego. Minister powiedział, że kontrole zostaną utrzymane tak długo jak to będzie konieczne. Dodał, że Komisja Europejska została już poinformowana o zawieszeniu układu z Schengen.

Każdy kraj może opuścić szlabany graniczne przez 10 dni, na przedłużenie tego okresu potrzebna jest zgoda Komisji. Belgia jest kolejnym państwem, który zdecydował się na przywrócenie tymczasowych kontroli granicznych i niektórzy już mówią o efekcie domina. Wcześniej zrobiły to Niemcy, Austria, także Szwecja, Dania, Słowenia, oraz nienależąca do Unii - Norwegia.