Do spotkania papieża Franciszka z patriarchą Cyrylem doszło z woli politycznej - mówi Tomasz Terlikowski, publicysta katolicki i redaktor naczelny Telewizji Republika.

W ocenie gościa radiowej Jedynki, spotkanie obydwu hierarchów na Kubie ułatwił fakt, iż Franciszek jest Argentyńczykiem. Tomasz Terlikowski zauważył, że poprzednicy papieża Bergoglio - czyli Jan Paweł II i Benedykt XVI - nie byli wolni od kontekstu historycznego i mimo wieloletnich starań, nie udało im się spotkać z moskiewskim patriarchą.

Zdaniem publicysty, spotkanie Franciszka z Cyrylem nie byłoby możliwe również bez zgody Władimira Putina. Jak przypomniał, we wspólnej deklaracji podpisanej w Hawanie, papież i moskiewski patriarcha uniknęli zdecydowanych słów w sprawie wojny na Ukrainie, ograniczając się do wyrażenia ubolewania i wezwania wszystkich stron do zakończenia konfliktu.

Według Terlikowskiego, prawdopodobnie będzie kontynuowana łagodna polityka Stolicy Apostolskiej wobec Rosji. Podkreślił, że w hawańskiej deklaracji jest mowa o tym, że rozłamy występujące wśród prawosławnych zostaną zaleczone kanonicznie. W jego opinii, oznacza to, że ponownie przyłączą się: ukraińska cerkiew prawosławna patriarchatu kijowskiego i ukraińska autokefaliczna cerkiew prawosławna do ukraińskiej cerkwi patriarchatu moskiewskiego.

Terlikowski dodaje, że takie są starania Moskwy, aby cerkiew moskiewska była największym kościołem prawosławnym. Według niego, o to chodzi Patriarsze Cyrylowi - żeby osłabić niekanoniczne cerkwie prawosławne na Ukrainie. Przypomniał, że z ich przedstawicielami spotykał się na wspólnej modlitwie Papież Jan Paweł II podczas swojej pielgrzymki na Ukrainę, w spotkaniu tym nie uczestniczył przedstawiciel patriarchatu moskiewskiego.

Terlikowski podkreśla, że tym, co jednoczy polityczne i niepolityczne powody spotkania duchownych, jest sytuacja chrześcijan na Bliskim Wschodzie.