Już niebawem Unia Europejska będzie musiała rozpocząć masowe deportacje - uważa prezydent Czech. Milosz Zeman w wywiadzie dla dziennika "Prawo" mówi też, że trzeba znaleźć kraj poza Wspólnotą, który będzie chętny do przyjęcia deportowanych imigrantów.

W obszernym wywiadzie Milosz Zeman komentuje przede wszystkim nieporadność Unii Europejskiej wobec kryzysu imigracyjnego. W jego ocenie nie radzi sobie ona z uchodźcami, bowiem przez wiele lat żyła w pokoju i odzwyczaiła się od konfliktów i sytuacji kryzysowych. Zeman uważa, że jedynym sposobem na uniknięcie katastrofy obok ochrony granic są masowe deportacje - nie tylko imigrantów ekonomicznych, ale i osób szerzących nienawiść.

W tym kontekście prezydent Czech zaznacza, że konieczne jest znalezienie krajów, które będą skłonne przyjąć osoby deportowane z Unii. Wskazał, że jednym z nich mogłaby być na przykład Algieria.

Komentując swoje spory z czeskim rządem Zeman zwraca uwagę, że w przeciwieństwie do niego premier Bohuslav Sobotka żywi przekonanie, iż fala imigracyjna kiedyś się wreszcie skończy. Tymczasem prezydent jest przekonany, że w rozpoczynającym się roku uchodźców będzie dwa razy więcej niż w minionym. Dlatego jego zdaniem Czechy już teraz powinny być przygotowane na obronę swych granic.