Czterystu uchodźców, którzy w ramach relokacji mają przyjechać do Polski do końca 2016 roku to osoby przenoszone z Grecji i Włoch. Rzeczniczka Urzędu do spraw Cudzoziemców Ewa Piechota mówi, że do tych krajów wysłano powiadomienia o gotowości przyjęcia cudzoziemców. Do tej pory Grecja zgłosiła 65 osób, a Włochy jedną.

"W tej chwili trwa weryfikacja tych osób, dotyczy ona zarówno ich tożsamości, wiarygodności jak i bezpieczeństwa dla naszego kraju" - mówi Ewa Piechota. I dodaje, że dopiero kiedy ta weryfikacja przebiegnie pozytywnie i nie będzie żadnych wątpliwości co do tych osób, będą mogły zapaść decyzje o przewiezieniu ich do Polski.

W tej grupie są osoby z Syrii, Iraku, Jemenu i Erytrei. Jednak ich przyjazd nie jest jeszcze przesądzony, bo mogą odmówić. Ewa Piechota zaznacza, że takie osoby poniosą konsekwencję swojej decyzji i zostaną przeniesione na koniec kolejki.
We wtorek premier Beata Szydło ogłosiła, że do końca tego roku do Polski trafi maksymalnie 400 uchodźców. Jak zdradza Urząd do spraw Cudzoziemców, będą oni przyjeżdżać etapami. Na razie nie wiadomo, kiedy przyjedzie pierwsza grupa licząca około stu osób. Wiadomo natomiast, że trafi ona do środka dla uchodźców w Dębaku.

Na przyjęcie całej zadeklarowanej grupy 7 tys. osób Polska ma czas do końca 2017 roku.