To skutek ataku na saudyjską ambasadę w Teheranie i wcześniejszej egzekucji w Arabii Saudyjskiej szyickiego duchownego Nimra al-Nimra. Konflikt między dwiema bliskowschodnimi potęgami jest najpoważniejszy od miesięcy.

Rijad zerwał stosunki dyplomatyczne z Teheranem, a saudyjskie władze zapowiadają teraz zawieszenie połączeń lotniczych oraz relacji handlowych. Iran z kolei twierdzi, że Saudowie użyli ataku na ambasadę jako pretekstu, aby zaognić stosunki.

Eksperci uważają jednak, że prawdopodobieństwo wybuchu konfliktu zbrojnego jest niewielkie. „To nie jest najbardziej prawdopodobny scenariusz aktualnie. Można jednak powiedzieć, że ta zimna wojna między Iranem, a Arabią Saudyjską toczy się od 37 lat, od czasów rewolucji islamskiej w Iranie” - mówił w Radiowej Jedynce doktor Łukasz Fyderek z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Tymczasem kolejne kraje arabskie przyłączają się do bojkotu Iranu. Decyzję o zerwaniu stosunków dyplomatycznych z Teheranem ogłosiły Bahrajn i Sudan oraz częściowo Zjednoczone Emiraty Arabskie.

Z kolei ONZ i Stany Zjednoczone wezwały Arabię Saudyjską i Iran do zachowania spokoju. Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun oraz amerykański sekretarz stanu John Kerry rozmawiali telefonicznie z szefami dyplomacji obu zwaśnionych krajów.

Szyicki szejk Nimr al-Nimr, którego egzekucja wywołała eskalację napięcia, był jednym z najbardziej zagorzałych przeciwników saudyjskiej rodziny królewskiej. Został oskarżony o terroryzm i ścięty 2 stycznia. Wywołało to protesty Iranu, a najwyższy przywódca duchowy tego kraju zapowiedział odwet.
Szyicki Iran i sunnicka Arabia Saudyjska to dwa rywalizujące ze sobą na Bliskim Wschodzie. W Syrii Teheran popiera Baszara al-Asada, a Rijad dąży do jego obalenia. Oba kraje stanęły też po przeciwnych stronach w wojnie domowej w Jemenie.