Do zamachu na gubernatora jemeńskiego Adenu przyznało się samozwańcze Państwo Islamskie. Dżihadyści twierdzą, że zdetonowali samochód pułapkę, gdy obok przejeżdżała limuzyna gubernatora. Zginęli także jego ochroniarze. Wcześniej mieszkańcy Adenu mówili, że samochód został ostrzelany z ręcznego granatnika.

Aden to obecnie tymczasowa stolica Jemenu po tym jak szyiccy rebelianci obalili w lutym prezydenta Abd ar-Raba Mansura al-Hadiego i przejęli większość regionów w kraju, w tym stolicę, Sanę. Al-Hadi zbiegł do Arabii Saudyjskiej, skąd w listopadzie wrócił na stałe do Adenu, gdzie utworzono tymczasową administrację.

Wczoraj do Adenu na rozmowy pokojowe przyjechał mediator ONZ. Nakłaniał rząd i szyickich rebeliantów do rozpoczęcia rozmów pokojowych 12 grudnia w Genewie. W marcu międzynarodowa koalicja pod przywództwem Arabii Saudyjskiej rozpoczęła naloty mające na celu obalenie rebeliantów.

Wczoraj w Adenie zastrzelono sędziego sądu antyterrorystycznego i czterech jego ochroniarzy. W innym ataku zginął policjant. Według ONZ, w wojnie domowej w Jemenie zginęło prawie sześć tysięcy osób - w większości to cywile.