To nie była koleżeńska niechęć, ale poniżanie kolegi ze względu na to, że jest innej narodowości. Białostocki sąd uchylił dziś wyrok umarzający sprawę czterech młodych mężczyzn oskarżonych o to, że znieważali swego znajomego, który jest Romem.

Jak mówił sędzia Dariusz Niezabitowski nie chodziło tu o jednorazowy, młodzieńczy wybryk, a słowa, których używali oskarżeni wcale nie wskazywały na zwykły, koleżeński konflikt.

"Cytuję: czarnuch, brudas , cygan. Użycie owych słów w kontekście innych wykrzykiwanych przez oskarżonych określeń : Polska dla Polaków - White Power, miało na celu poniżenie oraz naruszenie godności pokrzywdzonego, właśnie z powodu jego romskiego pochodzenia" - uzasadniał sędzia Niezabitowski. Dlatego według oceny sądu taka sprawa nie może zakończyć się warunkowym umorzeniem. Ponadto, jak zaznaczał sędzia Dariusz Niezabitowski w uzasadnieniu, brak odpowiedniej reakcji państwa wobec sprawców tego rodzaju przestępstw może prowadzić do dalszej eskalacji takich rasistowskich postaw.

Gdy sąd II instancji nie zgadza się z uniewinnieniem lub warunkowym umorzeniem, sam nie może skazać. Może jedynie przekazać sprawę do ponownego rozpatrzenia - proces rozpocznie się więc od początku już po raz trzeci.

Oskarżonym zarzucono też, że mieli naklejki z rasistowskimi hasłami, które mieli rozpowszechniać. Jednak nie udało się im tego udowodnić.