Tragiczną w skutkach imprezę na bydgoskim Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym zabezpieczało 15 ochroniarzy - poinformował rektor uczelni profesor Antoni Bukaluk. Wybuchła panika. Zginęła młoda kobieta, a osiem osób wylądowało w szpitalach.

Na konferencji prasowej rektor powiedział, że firma ochroniarska była odpowiedzialna za zabezpieczenie zabawy. Jej pracownikom pomagało 40 osób, wyznaczonych przez samorząd studencki. Na miejscu były też służby medyczne i karetka pogotowia.

Z pomieszczenia, gdzie bawili się studenci, były trzy wyjścia. W łączniku między dwiema salami mieli zbierać się ci, którzy palą papierosy - dodał rektor.

W imprezie uczestniczyło około 1200-u młodych osób. Była na nią zgoda władz uczelni. Koncert zorganizowano z okazji rozpoczęcia roku akademickiego.

Miejsce tragedii zabezpieczone jest przez policjantów.