Kiedyś byli symbolem potęgi naszej armii. Dziś pełnią rolę reprezentacyjną, dbającą o szerzenie pozytywnego patriotyzmu. Jeźdźcy i ułani przyjechali do Warszawy na Święto Kawalerii Polskiej.

Rotmistrz Piotr Szakacz, dowódca Szwadronu Honorowego 3. Pułku Szwoleżerów Mazowieckich wyjaśnia, że wyszkolenie konia i kawalerzysty do celów bojowych to jest kwestia kilku lat. To jest zespół, który musi dobrze współdziałać. Poza tym konia trzeba też przyzwyczaić do odgłosów szabli, strzałów i wybuchów,
Koń-żołnierz do 4 roku życia dojrzewa sobie na łące. Potem przechodzi intensywne szkolenie. Po kilku latach staje się gotowym do walki bojownikiem. W wieku około 20 lat przechodzi na emeryturę i resztę życia spędza na odpoczywaniu.


Dowódca Komarowskiej Potrzeby Tomasz Dudek uważa, że we współczesnej, nowoczesnej armii nadal jest miejsce dla konia. Nie można polegać jedynie na urządzeniach elektrycznych, bo te zwyczajnie mogą się popsuć. Tymczasem są armie, które regularnie wykorzystują jednostki konne. Tak robią na przykład Włosi.
Tomasz Dudek przekonuje, że koń poradzi sobie we wszystkich warunkach. Wygra na przykład z czołgami czy quadami na bardziej skalistych terenach.
Z okazji święta Kawalerii Polskiej w Warszawie przy ulicy Kozielskiej został zorganizowany piknik rodziny. Zaplanowano gry i zabawy dla najmłodszych, a przede wszystkim na hipodromie będzie można zobaczyć pokazy różnych konnych formacji wojskowych.