Ewa Kopacz krytycznie o pomyśle "500 złotych na dziecko" proponowanym przez prezydenta Andrzeja Dudę. Premier przekonywała, że wprowadzenie nowych dopłat na dzieci to obietnica bez pokrycia, bo w budżecie na przyszły rok po prostu nie ma na to pieniędzy.

Jak mówiła Ewa Kopacz, składając takie obietnice trzeba brać pod uwagę finanse państwa. Wskazywała, że fakt zdjęcia z Polski unijnej procedury nadmiernego deficytu nie oznacza, że można teraz radykalnie zwiększać wydatki, a realizacja propozycji Dudy by się z tym wiązała.

"Koszt wdrożenia tego pomysłu (...) przekracza nasze możliwości budżetowe. Ja nie będę się w tej chwili podpisywała pod projektem, który będzie tylko czczą obietnicą bez pokrycia w budżecie" - zakończyła premier.

Według pomysłu Andrzeja Dudy, najbiedniejsze rodziny otrzymywały by dodatek na pierwsze dziecko w wysokości 500 złotych miesięcznie. Z kolei, nieco zamożniejszym rodzinom takie świadczenie przysługiwałoby na drugie i każde kolejne dziecko.

Prezydent dał rządowi czas na podjęcie prac nad ustawą w tej sprawie do końca roku. Andrzej Duda zapowiedział, że w przeciwnym razie sam zajmie się przygotowaniem stosownego projektu.