Tragedia w palestyńskim mieście Nablus na Zachodnim Brzegu Jordanu. W domu podpalonym przez izraelskich osadników zginęło 1,5 letnie palestyńskie dziecko, a jego rodzice i 4-letni brat są ciężko ranni.

Izraelski minister obrony Mosze Jaalon nazwał zdarzenie "aktem terroru". "Nie pozwolimy terrorystom, aby odbierali Palestyńczykom życie" - głosi oświadczenie izraelskiego ministra.
Po podpaleniu domu żydowscy ekstremiści uciekli na teren sąsiedniego osiedla. Na jednej ze ścian obok podpalonego budynku umieścili napisy "zemsta" i "niech żyje król".