Trudne negocjacje w sprawie Grecji na szczycie strefy euro. W Brukseli po godz.16.00 rozpoczęło się spotkanie przywódców eurolandu, którzy mają zdecydować, czy rozpocząć negocjacje z Atenami o nowej pożyczce.

Podziały wśród państw członkowskich w tej sprawie uniemożliwiały do tej pory osiągnięcie porozumienia. Bez rezultatów zakończyło się wcześniejsze spotkanie ministrów finansów eurolandu. Brak zgody na przyznanie pakietu finansowego oznacza niewypłacalność Grecji, co może wymusić na niej przejście na drachmę.

Grecja przysłała do Brukseli kilka dni temu plan reform i oszczędności, spełniając warunki stawiane przez euroland. Premier Aleksis Tspiras deklarował przed szczytem wolę do kompromisu. "Możemy osiągnąć porozumienie, jeśli będą tego chciały wszystkie strony" - powiedział grecki premier. Ale kilka krajów na czele z Niemcami nie ufa władzom w Atenach i ma wątpliwości, czy plan zostanie zrealizowany. "Utracono najważniejszą walutę, jaką jest zaufanie. Nie będzie porozumienia za wszelką cenę. To będą trudne rozmowy" - podkreśliła niemiecka kanclerz Angela Merkel.

"Będą walczył do ostatniej milisekundy" - tak z kolei mówił z kolei szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker pytany o możliwe porozumienie w sprawie Grecji i negocjacje o przyznaniu jej nowych kredytów. W Brukseli można usłyszeć, że Ateny mogą dostać czas do środy na przyjęcie najważniejszych reform. Chodzi o zmiany w systemie podatkowym, ograniczenie możliwości przechodzenia na wcześniejszą emeryturę czy o walkę z monopolami. Pojawiła się też informacja, że dodatkowych gwarancji chcą Niemcy. Berlin zaproponował, by pod zastaw przyszłej pożyczki Grecja przekazała do specjalnego funduszu powierniczego majątek o wartości 50 miliardów euro. Dochody uzyskane z prywatyzacji mienia byłyby później przekazywane na spłatę zadłużenia.