W ten sposób chcą walczyć o podwyżki pensji. „Wszyscy pracownicy sądów będą ubrani na czarno i będą mieli przypięte plakietki z informacją o proteście. Masowo wysyłamy również listy protestacyjne do ministra sprawiedliwości z naszymi postulatami oraz przyklejonym jednym groszem, który ma symbolizować naszą biedę” - mówi IAR Katarzyna Bielarz ze Związku Zawodowego Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości RP.
W większości sądów protest nie powinien mieć wpływu na zaplanowane rozprawy. Jednak w niektórych miastach trzeba przygotować się na utrudnienia. Na przykład w Tarnowie, prawie wszyscy pracownicy wzięli urlopy wypoczynkowe, lub dzień wolny na żądanie. „Odbędą się tylko dwie rozprawy, które muszą, a tak będziemy mieli do czynienia z paraliżem pracy sądu” - dodaje Katarzyna
Bielarz.
W sądach oprócz sędziów jest zatrudnionych około 35 tysięcy pracowników, którzy nie mieli podwyżki od 2010 roku.