MamPrawoWiedzieć, na który w debacie powołał się Bronisław Komorowski, to niejedyny serwis zbierający publicznie dostępne (teoretycznie) dane na temat polityków, urzędników i urzędów, a także publikujący je w przystępnej formie
Po tym, jak Bronisław Komorowski kilka razy, przytaczając poglądy Andrzeja Dudy, powołał się na portal prowadzony przez Stowarzyszenie 61 (od art. 61 konstytucji gwarantującego obywatelom dostęp do informacji publicznej), pod wpływem zwiększonego zainteresowania stronie padły serwery.
– W ostatnim miesiącu – od 16 kwietnia do 16 maja – mieliśmy blisko 20 tys. unikalnych użytkowników. Niedzielny wieczór był ewidentnie rekordowy w naszej historii – przyznaje Anna Ścisłowska, koordynatorka projektów w MamPrawoWiedzieć.
To rekordowe zainteresowanie szybko skoncentrowało się także na tym, że fundację zakładała i działała w niej przez kilka pierwszych lat Zofia Komorowska, córka prezydenta. – Wycofała się i zawiesiła swoje członkostwo, gdy jej ojciec wygrał wybory – zapewnia Elżbieta Morawska, koordynatorka ds. baz danych serwisu.
Celem serwisu jest przygotowywanie informacji o poglądach, planach, ale także działaniach polityków od szczebla lokalnego po prezydenta. Udział Komorowskiej (szczególnie że zawieszenie działalności nie zostało zgłoszone do KRS) rzucił cień na jego działalność, choć trzeba przyznać, że dane, jakie serwis zbiera i publikuje (w dużej części teoretycznie dostępne, tyle że porozsiewane po różnych źródłach), rzeczywiście są unikalne i zainteresowanym polityką pozwalają dowiedzieć się więcej o tym, co konkretnie planują poszczególni politycy.
Takich serwisów działa więcej i z miesiąca na miesiąc cieszą się rosnącą popularnością. Z wyborczych obietnic i publicznych wypowiedzi rozlicza polityków np. Demagog.org.pl, będący międzynarodową inicjatywą (ma oddziały także w Czechach, na Słowacji i na Węgrzech). W nim także szczyt zainteresowania przypada na kampanie wyborcze.
Za to MojaPolis.pl oraz NaszaKasa.pl, stworzone przez stowarzyszenie Klon/Jawor i Laboratorium EE, koncentrują się na danych społeczno-ekonomicznych dotyczących kondycji gmin, powiatów i województw. – W dużej części to informacje pochodzące ze statystyki publicznej oraz danych administracyjnych publikowanych w różnych Biuletynach Informacji Publicznej czy nawet na stronach WWW urzędów, tyle że ich znalezienie bywa trudne i czasochłonne – tłumaczy Agata Miazga, koordynatorka projektu. – O dużą ich część musimy walczyć, choć teoretycznie powinny być jawne. Niestety trzeba pisać wnioski, czasem nawet walczyć przed sądami. Urzędy w Polsce wciąż do udostępniania informacji podchodzą sceptycznie. A przecież mamy prawo wiedzieć, jak wygląda choćby kondycja finansowa naszej gminy – dodaje Miazga.
Obydwa portale miesięcznie odwiedza już 114 tys. użytkowników.
Jeszcze więcej chętnych, by przeczytać ustawy, nowelizacje, raporty z kontroli, wyniki przetargów i inne tego typu urzędowe dokumenty podane w przejrzysty sposób, jest na portalu MojePanstwo.pl (dawniej Sejmometr.pl), który ma już blisko 300 tys. użytkowników. – Przetargi, dane z KRS, nowelizacje związane z finansami – to cieszy się największą popularnością. Jak więc widać, ludzie naprawdę interesują się swoim państwem, potrzebują tylko pomocy w znalezieniu informacji, których poszukują – tłumaczy Daniel Macyszyn z Fundacji ePaństwo prowadzącej portal.

200 tys. dol. w 2012 roku Omidyar Network, fundusz inwestycyjny założyciela platformy aukcyjnej eBay, zainwestował w Fundację ePaństwo, odpowiedzialną za budowę Sejmometru

687 tys. zł dotacji MamPrawoWiedzieć dostało na lata 2014–2016 w ramach programu Obywatele dla Demokracji, finansowanego ze środków Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego

584 tys. zł tyle kosztowało uruchomienie portalu STRATEG, czyli bazy z danymi GUS. Ma być utrzymywany z nowych dotacji unijnych do co najmniej 2022 roku