Polscy strażacy-ratownicy, którzy wystartowali w nocy z Warszawy, dotarli do Nepalu. Mają tam pomagać w akcji ratowniczo-poszukiwawczej po sobotnim trzęsieniu ziemi.

Na miejsce dotarła między innymi misja Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej. Jak mówi jeden z ratowników Marcin Kornatowski, pierwszym zadaniem jest organizacja punktów medycznych. Jeżeli nie ma do dyspozycji lokalnych struktur; szpitali, lecznic czy przychodni, polscy ratownicy mają możliwość zorganizowania szpitali polowych. Na miejscu jest trzech ratowników i lekarz. Dysponują oni zestawami do opatrunków, do szycia ran, a także sprzętem reanimacyjnym.

Liczba poszkodowanych w sobotnim trzęsieniu ziemi jest ogromna. To oznacza, że ratownicy medyczni będą musieli podejmować bardzo trudne decyzje. Niektórzy pacjenci otrzymają pomoc natychmiast, inni dostaną ją w dalszej kolejności. będą też tacy, którzy jej nie otrzymają.

Rano do Nepalu dotarli polscy strażacy. Mają pomagać w akcji ratowniczo-poszukiwawczej. Polski samolot przez ponad dwie godziny krążył nad stolicą kraju, Katmandu, podobnie jak maszyny innych linii lotniczych, czekając na zgodę na lądowanie. Na jego pokładzie było 81 strażaków, 12 psów i 80 ton sprzętu.

Z ostatnich odniesień wynika, że w trzęsieniu ziemi w Nepalu zginęło ponad 3200 osób. Liczbę poszkodowanych szacuje się na kilkaset tysięcy. Szpitale i punkty medyczne są przepełnione.