Tegoroczne wypadki i kolizje będą nas kosztować 51 mld zł – wynika z symulacji przygotowanej przez Instytut Badawczy Dróg i Mostów na zlecenie Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.
Jeśli sytuacja na naszych drogach nie ulegnie istotnej zmianie, to – biorąc pod uwagę prognozę zmiany wskaźnika inflacji – tak duże roczne koszty wypadków utrzymają się co najmniej do 2020 r. Dla porównania, w 2013 r. straty podliczono na 49,1 mld zł, z czego 34,2 mld zł dotyczyło wypadków drogowych, a 14,9 mld zł – kolizji drogowych. To jednak nic, bo jeszcze np. w 2011 r. było to nieco ponad 20 mld zł, a dekadę temu – ponad 18 mld zł.
Co składa się na te gigantyczne kwoty? Przede wszystkim chodzi o straty PKB wynikające m.in. ze śmierci pracownika lub jego niedyspozycji (62 proc. udziału w kosztach zdarzeń). Do tego dochodzą koszty administracyjno-operacyjne (19 proc.), straty materialne (15 proc.), koszty leczenia (1 proc.) i inne straty niematerialne (3 proc.).
Rosnące na przestrzeni lat koszty wypadków zaskakują tym bardziej, że od dłuższego czasu z roku na rok liczba ofiar drogowych – co prawda powoli – ale maleje. Przykładowo, z danych policji wynika, że w ubiegłym roku doszło do niemal 35 tys. wypadków (mniej o 2,4 proc. niż w 2013 r.). Zginęło w nich 3,2 tys. osób (-4,6 proc.), a ponad 42,5 tys. zostało rannych (-3,4 proc.).
Liczba ofiar śmiertelnych i osób rannych w wypadkach spada powoli, a ceny jednostkowe dynamicznie rosną i generują wyższe koszty wypadków. Mówiąc inaczej, jedna krzywa wykresu opada dużo wolniej, niż rośnie druga krzywa.
Eksperci zwracają również uwagę, że społeczne koszty rannych ofiar wypadków drogowych bardziej obciążają państwo, w przeciwieństwie do ofiar śmiertelnych. Ofiary śmiertelne obniżają wielkość gospodarki, której miarą jest PKB, z kolei ofiary ciężko ranne nie powiększają wartości gospodarki, a równocześnie obciążają ją dodatkowymi wydatkami w postaci długoletniej opieki medycznej, socjalnej, terapeutycznej, wynika z raportu KRBRD. Widać to w strukturze udziału kategorii kosztów wypadków drogowych, gdzie 53 proc. to koszty ciężko rannych, a tylko 13 proc. to koszty zabitych (32 proc. to straty materialne, a 2 proc. – koszty lekko rannych).
Nie tylko Polska ponosi ogromne wydatki w związku z wypadkami. To samo dzieje się w innych krajach, gdzie z jednej strony poziom bezpieczeństwa drogowego bywa dużo wyższy niż u nas, jednak nawet przy mniejszej liczbie ofiar generowane koszty są równie wielkie lub nawet wyższe. W Holandii jest to ponad 12 mld euro rocznie (lub 2,2 proc. PKB tego kraju), a w Wielkiej Brytanii – między 15 a 32 mld funtów (w zależności od roku i metodologii badań).
Zdaniem ekspertów zbyt rzadko w Polsce mówi się o społecznych kosztach wypadków. – Często w statystykach podaje się, że koszty wypadków stanowią 2–3 proc. polskiego PKB, ale wśród uczestników ruchu drogowego wciąż brakuje tej świadomości. A przecież wszyscy składamy się na niwelowanie skutków wypadków, niezależnie od tego, jak często jesteśmy uczestnikami ruchu drogowego – przekonuje prof. Stanisław Gaca z Katedry Budowy Dróg i Inżynierii Ruchu Politechniki Krakowskiej.
Ale w budowaniu tej świadomości nie chodzi wyłącznie o kierowców czy pieszych, ale także o tych, którzy odpowiadają za budowę infrastruktury. – W projektach, które dziś są finansowane ze środków europejskich, analiza kosztów i korzyści uwzględnia także aspekt bezpieczeństwa ruchu drogowego. Kiedyś praktyka projektowania bardziej koncentrowała się na kwestiach ochrony środowiska i kosztów niż na sprawach związanych z bezpieczeństwem, gdyż uważano, że spełnienie ówczesnych standardów technicznych oznaczało równocześnie bezpieczne rozwiązania – wyjaśnia prof. Gaca. Od 2012 r. w Polsce pracę rozpoczęli audytorzy ruchu drogowego (wymagała od nas tego Unia Europejska), którzy mają za zadanie badać m.in. lokalizację dróg i skrzyżowań oraz wychwytywać błędy widoczności, np. na zakrętach.
1 977 576 zł wynosi jednostkowy koszt ofiary śmiertelnej wypadku
2 213 180 zł wynosi jednostkowy koszt ofiary ciężko rannej w wypadku
2,1 proc. PKB stanowiły w 2013 r. koszty wypadków drogowych w Polsce