Najprawdopodobniej samolot został celowo rozbity przez drugiego pilota - powiedział na konferencji prasowej Carsten Spohr, prezes Lufthansy. Dodał, że zarówno pracownicy Lufthansy, jak i Germanwings są głęboko wstrząśnięci i zaskoczeni tym, co się stało.

Carsten Spohr zaznaczył, że dotychczasowa praca Andreasa Lubitza - drugiego pilota, który prawdopodobnie rozbił samolot - nie wzbudzała żadnych podejrzeń.
Podkreślił, że niezależnie od zabezpieczeń - a te Lufthansy, jak dodał, są naprawdę wysokie - takiego wypadku nie da się wykluczyć nigdzie na świecie.


Carsten Spohr wyjaśnił ponadto, że od ataków w 2011 roku samoloty są wyposażone w specjalny system ochrony. Jeśli jeden z pilotów wyjdzie z kokpitu, drzwi automatycznie się zatrzaskują. Jeśli chce powrócić, musi zadzwonić do pilota obecnego w kabinie, który naciskając specjalny guzik, otwiera drzwi od wewnątrz. Istnieje również rozwiązanie na wypadek, gdyby jedyny obecny w kabinie pilot zasłabł. Osoba znajdująca się poza kokpitem może wówczas wpisać specjalny kod, który otwiera drzwi. Istnieje przypuszczenie, że kapitan Airbusa wprowadził ten kod, jednak drugi pilot Andreas Lubitz zablokował drzwi od wewnątrz. Prezes Lufthansy podkreślił jednak, że tej informacji nie może na razie potwierdzić.

Airbus A320 linii Germanwings, lecący z Barcelony do Duesseldorfu, rozbił się we wtorek, uderzając o zbocze góry w pobliżu miejscowości Meolans-Revel we francuskich Alpach. Na jego pokładzie było 150 osób, nikt nie przeżył.