Jan Wróbel dziennikarz i publicysta / Dziennik Gazeta Prawna
Brak zaufania rządzących do przedsiębiorców jest faktem. Symbolizują go: chaos prawa podatkowego, wykorzystywanie tego chaosu przez wiele urzędów skarbowych, wychwalanie przez władze kolejnych wielkich inwestycji centralnych i samorządowych, podeptanie OFE i wykrzywianie reformy sektora energetycznego tak, aby oderwać ten sektor od rachunku ekonomicznego.
W tym samym czasie jesteśmy świadkami katastrofy projektów rządowych. W Świnoujściu nie może powstać terminal dla gazu skraplanego – tak, tak, ten sam terminal, który miał nam zapewnić niezależność energetyczną od Rosji w wypadku pogorszenia stosunków polsko-rosyjskich. Stosunki te, owszem, uległy pogorszeniu, tylko że rząd Tuska – Kopacz został z ręką w nocniku. Polskie Inwestycje Rozwojowe poległy. Tak, tak, miały być kołem zamachowym gospodarki pogrążonej w spowolnieniu gospodarczym. Jednak zharmonizowanie przez rząd pakietu ustaw okazało się zadaniem ponad ludzkie siły. Wydamy 10 mld zł na system rakietowy „Wisła”, ale grozi nam, że Amerykanie zmienią nadsystem i nasza wtyczka nie będzie pasować do kontaktu (jak obrazowo opisał to kilka tygodni temu Paweł Wroński w „Gazecie Wyborczej”).
Specjalnością każdej władzy, nie tylko zardzewiałej koalicji PO–PSL, jest wydawanie pieniędzy. Rzadko kiedy z równym zapałem władza rozlicza się z wydatków. Tak, wydaliśmy tyle i tyle, ale mamy w zamian to i to... Kiedy władza nie chce sama tego robić, wyręcza ją opozycja. Precyzyjnie mówiąc – robi tak opozycja w niektórych krajach, ale akurat nie w Polsce. Tutaj opozycja stara się wykazać, że wyda jeszcze więcej pieniędzy w jeszcze krótszym czasie. A na przedsiębiorców napuści CBA.