Życie na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej wróciło do normy. Alarm dotyczący rzekomego wycieku amoniaku okazał się fałszywy.

Po wczorajszej ewakuacji sześcioosobowa załoga Stacji wróciła już z części rosyjskiej do części amerykańskiej. Po powrocie, dla bezpieczeństwa dwoje astronautów weszło w maskach, by osobiście sprawdzić,czy wszystko jest w porządku. I było. Fałszywy alarm wywołał błąd systemu komputerowego.

Amoniak jest potrzebny na Stacji, by chłodzić jej wnętrze, tłumaczy Mike Suffredini z NASA: „On odprowadza ciepło z systemu chłodzenia wewnętrznego, czyli z krążącej wody, do systemu zewnętrznego. Amoniak jest tylko w tym systemie zewnętrznym, bo przecież nie chcemy mieć groźnych chemikaliów w środku”.

NASA, oraz rosyjska agencja kosmiczna Roskosmos zapewniają, że załodze ani przez chwilę nie groziło żadne niebezpieczeństwo.