Przed Sejmem już trzynasty dzień protestują opiekunowie dorosłych niepełnosprawnych. Chcą tu być do skutku. Niektórzy głodują. Wyślą przedstawicieli na obrady senackiej komisji rodziny i polityki społecznej, gdzie będzie rozpatrywana - przegłosowana w ostatni piątek w Sejmie - ustawa o zasiłkach dla nich.

Twierdzą, że nie o to im chodziło. "Ustawa nie realizuje też - ich zdaniem - wyroku Trybunału Konstytucyjnego" - powiedział IAR Rafał Bakalarczyk z Instytutu Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego, który od początku towarzyszy protestującym i będzie na obradach komisji.

Pośród protestujących pod Sejmem jest Kinga Wronka, głoduje ósmy dzień. W rozmowie z IAR podkreśliła, że opiekunowie niepełnosprawnych walczą o „nędzne grosze” , podczas gdy państwo jest skłonne pokrywać koszty utrzymania niepełnosprawnego w specjalnej placówce w wysokości trzech do sześciu tysięcy złotych miesięcznie.

”Ale my nie chcemy oddać naszych bliskich do placówek” -tymi słowami podsumowała ideę protestu. Opiekunowie dorosłych chcą być tak samo traktowani jak osoby , które poświęciły swoje życie, pracę zawodową, by zapewnić opiekę niepełnosprawnym dzieciom. Chcą stałych świadczeń w wysokości płacy minimalnej a nie zasiłków, które mogą być albo nie, są symboliczne i nie zapewniają statusu, jaki da uznanie ich wysiłku za równorzędny pracy zawodowej.