Rośnie liczba zabójstw, których ofiarami padają małoletni. W 2013 r. było ich 29, o 100 proc. więcej niż rok wcześniej. Najwięcej takich przestępstw jest na zamożnym i wolnym od bezrobocia Śląsku
Z danych Komendy Głównej Policji, które ma Dziennik.pl, wynika, że łączna liczba przestępstw, których ofiarami padły osoby małoletnie, w zeszłym roku w całej Polsce przekroczyła 39,4 tys. W 2012 r. przestępstw wobec dzieci i nastolatków było 43,7 tys., a w 2008 roku – 41,3 tys. Zmienił się jednak sposób ich podsumowywania.
– Do 2012 r. zliczaliśmy faktyczną liczbę pokrzywdzonych, a od zeszłego roku jest to liczba przestępstw, w których pokrzywdzony był co najmniej jeden małoletni – mówi Grażyna Puchalska z Komendy Głównej Policji. Zastrzega, że z reguły mowa jest nadal o jednej osobie.
Policyjne statystyki pokazują także, że w zeszłym roku najbardziej wzrosła liczba zabójstw dzieci i nastolatków – do 29 z 13 w 2012 r. Rodzice katowali zarówno kilkuletnie dzieci, jak i niemowlęta.

Rodzina nie dla ubogich. W Polsce z powodu biedy zabierają dzieci rodzicom >>

W skali całej Polski więcej było nie tylko zabójstw, ale także rozbojów – 7,5 tys. wobec 7,1 tys. w 2012 r. – Nie tyle sytuacja gospodarcza czy przemoc po alkoholu mogą tłumaczyć te statystyki. To, co się zmienia, to przede wszystkim kwestia wrażliwości społecznej i co za tym idzie liczby zgłoszeń – komentuje dla Dziennik.pl dr Dagmara Woźniakowska-Fajst z Katedry Kryminologii i Polityki Kryminalnej UW.
Co ciekawe, najwięcej przestępstw wobec nieletnich odnotowano na stosunkowo zamożnym i wolnym od bezrobocia Śląsku, w tym także tych najcięższych. O ile np. w Łódzkiem było 5 zabójstw, o tyle na Śląsku – 8.

Gdzie z powodu bezrobocia jest najwięcej osób z problemami psychicznymi? >>

Te dane nie zaskakują prof. Włodzimierza Pańkowa z Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania im. Leona Koźmińskiego. Naukowiec, który od ponad 40 lat opisuje przemiany ekonomiczno-społeczne, tłumaczy je syndromem Detroit. – Podobnie jak za oceanem, także w Polsce są miasta, w które boleśnie uderzyła transformacja. Destrukcji uległy stare okręgi przemysłowe, jak np. w Wałbrzychu – mówi. Frustracja rodzi przemoc. – To mit, że przestępczość jest skorelowana z ubóstwem. Co do zasady w Polsce jest wręcz odwrotnie: tam, gdzie są najuboższe województwa, tam najmniejsza jest przestępczość – podkreśla dr Dagmara Woźniakowska-Fajst. Wskazuje też na inne czynniki. – Proszę zobaczyć, na kogo głosuje Śląsk. On jest bardzo lewicowy, bardzo postępowy, wielkomiejski. To oznacza też dużą anonimowość i słabsze więzi społeczne – dodaje.
Na Śląsku w zeszłym roku najczęściej dochodziło też do rozbojów, kradzieży i wymuszeń – 3,2 tys., bójek i pobić – 497, gwałtów – 58. Łączna liczba przestępstw, w których pokrzywdzonymi były dzieci i nastolatki, sięgnęła tam 10,6 tys. To jedna czwarta tych popełnianych na nieletnich w całym kraju.
Mapa przemocy wobec dzieci skorelowana z mapą polskiego ubóstwa na Dziennik.pl