Szef MSW nie potwierdza prasowych informacji o nadzwyczajnym zaangażowaniu policji w nadzór nad Mariuszem Trynkiewiczem. Skazany w 1989 r. za zabójstwo czterech chłopców mężczyzna może wkrótce opuścić zakład karny. Według "Rzeczpospolitej", do pracy w związku z nim ma zostać skierowanych 25 policjantów.

Minister Bartłomiej Sienkiewicz podkreślił w radiowej Jedynce, że w polskiej policji pracują funkcjonariusze, którzy opiekują się między innymi wychodzącymi na wolność przestępcami. Skala tego nadzoru jest bardzo duża, bo wieloosobowa grupa pracująca w policji, zajmuje się rocznie 400 osobami.

Bartłomiej Sienkiewicz podkreśla, że sprawa ewentualnego nadzoru nad Trynkiewiczem nie stanowi problemu dla policji, bo w takich kwestiach ma 20-letnie doświadczenie.
Według Rzeczpospolitej Trynkiewicz, jeśli wyjdzie na wolność będzie podlegał ciągłej obserwacji policyjnej. Jednak o tym, czy po odsiedzeniu kary, będzie wolnym człowiekiem, zdecyduje ostatecznie sąd, który na mocy wchodzącej dziś w życie ustawy, może zdecydować o skierowaniu go do zakładu zamkniętego na leczenie.