43 delegacje, czyli około dwustu osób przyjechało do Charkowa na zjazd przedstawicieli Euromajdanów z całej Ukrainy. Zaczął się dzisiaj, potrwa do jutra.

Działacz społeczny Jehor Soboliew, który organizował od samego początku manifestacje w Kijowie, powiedział Polskiemu Radiu, że chce poznać swoich kolegów z innych miast. Jego zdaniem, rewolucja dopiero się zaczyna i ma ona stworzyć nowe struktury: organizacje, partie, wyłonić nowych liderów. "Ja ich tu szukam" - dodał.

Pisarz Witalij Kapranow zaznaczył w rozmowie z Polskim Radiem, że zjazd w Charkowie pozwoli na koordynację działań. Tak aby Majdany, które odbywają się w wielu miastach stały się jednym organizmem, a działacze mogli sobie pomagać nawzajem.

Niektórzy - jak przedstawiciel Zaporoża Ołeksandr Szacki - chcą, aby ich ruch stał się podobnym do polskiej Solidarności. "Chodzi o to, aby nie tylko zmienić tę władzę, ale zmienić cały system, bo od komunizmu jeszcze nie odeszliśmy" - powiedział Polskiemu Radiu.

Spotkanie w Charkowie odbywa się niemal w całkowitej konspiracji. Uczestnicy zmieniają miejsce rozmów, lokalne firmy odmawiają im wynajmu pomieszczeń, a cerkiew, w której znajdowała się sala, gdzie rozpoczął się zjazd, była szturmowana przez dresiarzy. Prawie 20 z nich zostało zatrzymanych przez milicję.