Joanna Mucha powiedziała w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej": "Mężczyźni robią politykę, w której liczy się naga polityczna siła, nie kompetencje. Ja takiej polityki nie umiem robić i nie chcę się jej uczyć. Bo jest bez sensu".
Ewa Kopacz tłumaczyła, że Joanna Mucha chciała przez to powiedzieć, że kobietom w polityce jest trudniej. Zdaniem Marszałek Sejmu: "na pewno jest inaczej, ale skutecznie udowadniamy, że możemy być partnerami. Może tego jeszcze nie widać w mediach, ale na przykład w komisjach sejmowych posłanki są świetnymi ekspertkami we wszystkich dziedzinach. Nieraz merytorycznie zawstydzają mężczyzn".
"Nie dam się też wpisać w narrację, w ramach której kobiety są w PO paprotkami. W polityce czysto męski świat przestał istnieć, słynny szklany sufit wali się na naszych oczach. Odkąd jestem marszałkiem, na każdym posiedzeniu Sejmu organizuję spotkania z posłankami Platformy. Zapewniam, że to są twardo stąpające po ziemi panie, które wiedzą, czego chcą, zarówno w życiu, jak i w polityce. Lamentów na zły los nigdy od nich nie słyszałam. Szkoda, że media mało je pokazują, eksponując drugorzędne konflikty" - dodała.