Nad ranem milicja brutalnie rozpędziła antyrządowych demonstrantów w centrum Kijowa. Funkcjonariusze użyli pałek i gazów łzawiących.

Nad ranem milicja brutalnie rozpędziła antyrządowych demonstrantów w centrum Kijowa. Co najmniej 33 osoby zostały zatrzymane. Kilkadziesiąt zostało rannych, w tym 2 Polaków.

Do ataku doszło o 4 nad ranem, gdy na placu Niepodległości było około tysiąca demonstrantów. Funkcjonariuszy było dwa razy więcej. Bili oni pałkami wszystkich, w tym kobiety. Obecnie plac Niepodległości jest otoczony szczelnym kordonem milicji.

Wśród tych, którzy ucierpieli od agresywnych działań milicji był Jacek Zabrocki, dyrektor regionalny jednej z polskich korporacji. Jak powiedział Polskiemu Radiu, milicja biła wszystkich, którzy akurat byli na Majdanie. Jego zdaniem, funkcjonariusze zachowywali się jakby byli w amoku. Według niego, doskonale wiedzieli oni, że jest on obcokrajowcem ponieważ miał polski szalik. Jacek Zabrocki został ciężko ranny w głowę. Lekarze udzielili mu pierwszej pomocy, a rana powinna być zszyta. Wcześniej jednak poszkodowany chce zgłosić sprawę na milicję. Pomocy Jackowi Zabrockiemu udziela polski konsulat.

Około 150 demonstrantów znalazło schronienie w pobliskim monastyrze świętego Michała należącym do cerkwi prawosławnej patriarchatu kijowskiego.

Jeszcze we wtorek Wiktor Janukowycz zapewniał w rozmowie z najważniejszymi ukraińskimi kanałami telewizji, że w stosunku do protestujących nie będzie użyta siła jeśli nie naruszą oni prawa. Bił im nawet brawo.

Ambasador Stanów Zjednoczonych w Kijowie Steven Pifer już skrytykował agresywne działanie milicji w stosunku do pokojowych demonstrantów. Od zeszłego czwartku, kiedy to rozpoczęły się prozachodnie manifestacje, na stronie internetowej Białego Domu zbierane są podpisy pod petycją o wprowadzenie sankcji wobec Wiktora Janukowycza. W nocy liczba podpisów przekroczyła sto tysięcy, co oznacza, że amerykańskie władze muszą petycję rozpatrzyć.

MSZ zabrał głos w sprawie wydarzeń w Kijowie, gdzie milicjanci pobili demonstrantów. "Pacyfikacja pokojowych demonstracji nie służy integracji europejskiej Ukrainy. Potępiamy przemoc w każdej formie" - napisał na Twitterze rzecznik ministerstwa Marcin Wojciechowski.
Około tysiąca osób, manifestujących niezadowolenie z niepodpisania przez Ukrainę umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską, zostało zaatakowanych nad ranem przez dwukrotnie większe siły milicji. Co najmniej 33 osoby zostały zatrzymane. Kilkadziesiąt zostało rannych, w tym 2 Polaków.