"To były długie rozmowy o przyszłości Platformy, o mojej roli w rządzie. Wyciągnąłem z nich jednoznaczny wniosek: Tusk przygotowuje się do koalicji z SLD w roku 2015 i dlatego na listach PO nie będzie nie tylko Gowina, zabraknie także Marka Biernackiego i tych polityków, dla których współpraca z postkomunistami jest nie do zaakceptowania" - powiedział w wywiadzie z tygodnikiem "wSieci" Jarosław Gowin.

"Tusk i Leszek Miller już się porozumieli w tej sprawie. Rozmawiałem z jednym i z drugim i nie mam wątpliwości, że są po słowie. Wyszedłem z Platformy również po to, by temu scenariuszowi powrotu SLD do władzy przeciwdziałać" - kontynuuje Gowin.

Zdaniem byłego ministra sprawiedliwości premier pragnie "koncentracja władzy dla samej władzy. To jedyny motyw jego działania: utrzymać się u steru. Alibi dla tej postawy jest przekonanie, że ma on wręcz cywilizacyjną, patriotyczną misję powstrzymania powrotu Prawa i Sprawiedliwości do władzy". Gowin twierdzi, że większość społeczeństwa "dostrzegła, że król jest nagi".

"Kolejne zapowiedzi, zawsze bardzo sugestywne, okazały się tylko słowami, za którymi nie idą żadne działania. Ostatnio Tusk robi tylko to, co ma służyć bardzo kosztownemu kupieniu sobie czasu. Chce dotrwać do 2015 r. dzięki zawłaszczeniu 270 mld zł z OFE" - powiedział w wywiadzie Jarosław Gowin.

Były minister sprawiedliwości stwierdziła także, że Donald Tusk obawia się postawienia go przed Trybunałem Stanu albo przed sądem.