Brytyjski premier David Cameron z pasją wystąpił w Petersburgu w obronie "małej wyspy", jak - według doniesień - określił Wielką Brytanię rzecznik prasowy prezydenta Putina. Cameron kilkakrotnie nawiązywał w wywiadach do brytyjskich osiągnięć.

Kreml stanowczo zaprzecza, aby rzecznik Putina Dymitrij Pieskow użył podczas briefingu prasowego przed szczytem G-20 słów "mała wyspa, z którą nikt się i tak nie liczy".

Ale premier Cameron mówił dziś na konferencji prasowej w Petersburgu: "Tak, jesteśmy małą wyspą, czy ściślej grupą małych wysp. Ale chciałbym, aby ktokolwiek wskazał mi kraj z większą historią, większym sercem i większą odpornością." Wśród brytyjskich osiągnięć wymienił zwycięską walkę z faszyzmem - i to przez całą wojnę, co było zawoalowanym przytykiem do sojuszu Stalina z Hitlerem w jej pierwszym okresie. David Cameron mówił też o wyeliminowaniu z mórz i oceanów handlu niewolnikami, o brytyjskich wynalazkach - od rewolucji przemysłowej po telewizję i internet, o większości sportów, którymi pasjonuje się cały świat i o języku. którym się posługuje.

Ta z pozoru mało istotna kontrowersja świadczy, że stosunki między Londynem a Moskwą, są nadal napięte - od czasu otrucia 7 lat temu w Londynie rosyjskiego azylanta, byłego agenta FSB Aleksandra Litwinienki.