Po atakach chemicznych w Syrii zginęły 322 osoby - podało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. 82 osoby z tej grupy to kobiety, 52 to dzieci. Wśród zabitych jest kilkudziesięciu rebeliantów. Nie zidentyfikowano jeszcze 16 ciał.

Podobną liczbę zabitych podawała wcześniej organizacja Lekarze Bez Granic. Według niej, w 3 szpitalach w Damaszku zmarło 355 osób. Medycy pracujący w Syrii przekazali międzynarodowej organizacji lekarskiej szczegółowe informacje dotyczące objawów pacjentów. Mieli oni między innymi drgawki, ślinotok, zaburzenia widzenia i oddechu.

Według sił opozycyjnych, w nocy z wtorku na środę pod Damaszkiem władze Syrii użyły broni chemicznej. Opozycja podała, że zginęło ponad 1300 osób. W internecie publikowane były zdjęcia i filmy przedstawiające ofiary.

Jednak rząd Baszara al-Assada zaprzecza, jakoby użył broni chemicznej przeciw rebeliantom. Oskarża ich o symulowanie zdarzeń pokazanych w filmach i na zdjęciach. Jednocześnie uniemożliwia ekspertom z ONZ przyjazd na miejsce domniemanego ataku.

Szacuje się, że w wojnie domowej w Syrii, trwającej od ponad 2 lat, życie straciło ponad 100 tysięcy osób.