Skrócenie kary więzienia Chodorkowskiemu nie oznacza liberalizacji polityki wewnętrznej w Rosji - uważa dr Adam Eberhardt. Rosyjski sąd o dwa miesiące skrócił wyrok Michaiłowi Chodorkowskiemu. Były właściciel koncernu Jukos i krytyk polityki Putina może wyjść na wolność w sierpniu przyszłego roku.

Zdaniem eksperta z Ośrodka Studiów Wschodnich, wyrok sądu nie jest sygnałem liberalizacji, a wręcz przeciwnie - władze Rosji od jakiegoś czasu raczej przykręcają śrubę w stosunku do opozycji. Jak zaznacza, władze również uniemożliwiają działanie organizacjom pozarządowym, ale też zaostrzyły kurs wobec elity rządzącej - pod hasłami walki z korupcją chcą tę elitę zdyscyplinować.

Adam Eberhardt podkreśla, że Chodorkowski przestał już być potencjalnym przywódcą opozycji. Jak dodaje, opozycjoniści rosyjscy mają nową ikonę, którą jest Aleksiej Nawalny - znany bloger i działacz polityczny. Adam Eberhardt zaznacza, że Nawalnego łatwiej wskazać jako pozytywny przykład "nowej Rosji", bo nie jest on, w przeciwieństwie do Chodorkowskiego zamieszany w złodziejską prywatyzację lat 90-tych.

Biznesmen odbywa karę pozbawienia wolności za domniemaną kradzież 200 milionów ton ropy oraz pranie brudnych pieniędzy.