Premier Donald Tusk pozwał wydawcę tygodnika "Nie" za naruszenie dóbr osobistych - donosi "Press". Chodzi o opublikowanie 1 kwietnia rzekomego stenogramu podsłuchanych rozmów premiera Tuska i innych polityków podczas meczu Polska – Ukraina. Redakcja tłumaczy, że był to tylko primaaprilisowy żart.

Pozew dotyczy opublikowanego w tygodniku 1 kwietnia rzekomego stenogramu podsłuchanych rozmów premiera Tuska i innych polityków podczas meczu Polska – Ukraina. Grzegorz Schetyna miał wtedy powiedzieć o Lechu Wałęsie: "Ale czapkę przyniósł i wciąż z tym tabletem. W szpitalu nago zdjęcia, klata w Miami, jakieś małpie cyrki". Tusk odpowiadał: "technologia jak dla każdego. Jak ta z Poznania od teatru, y... no chuja papieża".

Po tygodniu redakcja "Nie" wyjaśniła na łamach tygodnika, że tekst był żartem primaaprilisowym. Tusk jednak nie docenił poczucia humoru redaktorów "Nie". Jego zdaniem "kontekst miały poniżyć go w oczach opinii publicznej i wywołać przekonanie, że premier sprawujący władzę w Polsce jest osobą pozbawioną zasad etycznych" - czytamy w pozwie cytowanym przez "Press".

"Mój szef Jerzy Urban powiedział, że poznał dotychczas 13 premierów, ale Tuska osobiście nie zna, więc chętnie go pozna, nawet w sądzie" – powiedział z kolei "Press" Waldemar Kuchanny, zastępca redaktora naczelnego tygodnika "Nie".

Tusk domaga się przeprosin w tygodniku "Nie" oraz na portalach Nie.com.pl, Fakt.pl, Gwizdek24.se.pl oraz Pudelek.pl.