110 tys. zł zadośćuczynienia za niesłuszny areszt przyznał Sąd Okręgowy w Katowicach mężczyźnie, który spędził w nim blisko 4 lata, w tym 20 miesięcy niesłusznie – poinformowała w piątek Helsińska Fundacja Praw Człowieka.

Pan Norbert wystąpił z wnioskiem do Sądu Okręgowego w Katowicach o zadośćuczynienie z tytułu niesłusznego aresztowania w 2015 r. Domagał się 290 tys. zł, wskazując, że poniósł krzywdy moralne związane z okresem aresztowania, który nie został zaliczony na poczet zasądzonej mu kary pozbawienia wolności, a także związane z nielegalnym aresztowaniem przez 27 dni.

Na wnioskowaną kwotę złożyło się również wynagrodzenie za poniesione cierpienia spowodowane długą rozłąką z rodziną i utrudnieniem mu kontaktu z nią. We wniosku pan Norbert wskazał na uniemożliwienie mu udziału w pogrzebie byłej żony oraz sprawowania opieki i kontaktów z synem, a także na uszczerbek, jaki poniósł na zdrowiu.

Sąd Okręgowy w Katowicach w ustnych motywach rozstrzygnięcia wskazał, że na kwotę 110 tys. zł złożyło się niesłuszne pozbawienie wolności na 20 miesięcy, niemożność udziału w pogrzebie byłej żony, jak również szkodliwa dla zdrowia głodówka podjęta w związku z bezprawnym pozbawieniem wolności na 27 dni. W pozostałym zakresie sąd zdecydował o oddaleniu wniosku.

Sąd podkreślił, że przyznawanie zadośćuczynienia ma charakter uznaniowy. Sąd nie miał wątpliwości, że pan Norbert był tymczasowo aresztowany dłużej niż wyniosła w sumie wymierzona mu kara pozbawienia wolności. Wskazał też, że sprawa miała bezprecedensowy charakter ze względu na pomyłkę sądową popełnioną przy przedłużeniu tymczasowego aresztowania w sytuacji, w której powinna obowiązywać zasada zakazu stosowania reformationis in peius. Sprowadza się ona do tego, że sytuacja skazanego nie może pogorszyć się po wyroku, jaki zapadł w postępowaniu odwoławczym.

Wyrok jest nieprawomocny. Sprawę Sąd Okręgowy w Katowicach rozpoznawał w składzie trzyosobowym ze względu na jej zawiłość. Helsińska Fundacja Praw Człowieka prowadzi ją od lutego 2007 r. w ramach programu spraw precedensowych. Na prośbę HFPC pana Norberta w postępowaniu krajowym reprezentował na zasadach pro bono adwokat Marek Stańko.

Pan Norbert został zatrzymany, a następnie tymczasowo aresztowany pod zarzutami oszustw i fałszerstw w kwietniu 2003 r. W areszcie przebywał do 27 lutego 2007 r. W sumie spędził w nim 3 lata i 11 miesięcy.

W grudniu 2005 r. sąd pierwszej instancji skazał go na 3 lata i 10 miesięcy więzienia. Obrońca wniósł apelację. Prokuratura nie kwestionowała rozstrzygnięcia. W drugiej instancji sąd zadecydował o uchyleniu poprzedniego wyroku i we wrześniu 2006 r. przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Postanowił jednak, że mężczyzna pozostanie w areszcie.

Sąd jeszcze dwukrotnie przedłużał areszt. Od ostatniego postanowienia z 19 lutego 2007 r. obrońca wniósł zażalenie, podnosząc, że sąd, przedłużając areszt, naruszył zasadę zakazu reformationis in peius.

Sąd odwoławczy w lutym 2007 r. przychylił się do argumentacji obrońcy i uchylił tymczasowe aresztowanie. Zauważył jednocześnie, że jego przedłużenie było równoznaczne z pozbawieniem wolności na dłuższy czas niż wynosiła dotychczas orzeczona kara, jak również kara, która może ostatecznie zostać wymierzona.

Gdy apelację na korzyść skazanego składa obrońca, a prokuratura odstępuje od złożenia odwołania, to wyrok sądu drugiej instancji nie może być surowszy od poprzedniego. Dlatego tymczasowe aresztowanie pana Norberta powinno zakończyć się najpóźniej 31 stycznia 2007 r. W związku z tym poszkodowany wniósł skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Na początku tego roku trybunał w Strasburgu zaakceptował jednostronną deklarację polskiego rządu, w której władze potwierdziły, że tymczasowe aresztowanie pana Norberta nie było zgodne z przepisem europejskiej konwencji praw człowieka, który gwarantuje prawo do bycia osądzonym w rozsądnym terminie oraz potwierdził jego bezprawne pozbawienie wolności między 31 stycznia 2007 r. a 27 lutego 2007 r. Rząd zobowiązał się też do wypłaty skarżącemu 5 tys. euro.

"Pan Norbert prowadzi obecnie normalne życie. Przyznane pieniądze zapewne ułatwią mu ułożenie sobie życia" – powiedział PAP mec. Adam Klepczyński z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.(PAP)

Autor: Anna Gumułka