USA i Korea Płn. powinny okazać cierpliwość i wykorzystać historyczną szansę na porozumienie – ocenił rzecznik chińskiego MSZ Lu Kang w piątek, dzień po odwołaniu przez prezydenta USA Donalda Trumpa spotkania z przywódcą Korei Płn. Kim Dzong Unem w Singapurze.

„Mamy wielką nadzieję, że obie strony pójdą w tę samą stronę, by promować denuklearyzację” metodami pokojowymi - powiedział Lu na briefingu prasowym w Pekinie. Wezwał Waszyngton i Pjongjang do podtrzymania bezpośredniego dialogu.

Chiny doceniają zamknięcie poligonu testów nuklearnych Punggje-ri - oświadczył rzecznik MSZ, nazywając to „ważnym krokiem Korei Płn. w stronę denuklearyzacji”. Poligon, na którym północnokoreański reżim przeprowadził wszystkie sześć swoich prób jądrowych, został w czwartek zamknięty w obecności zagranicznych dziennikarzy.

Państwowy chiński dziennik „Global Times” ocenił w piątek, że decyzja Trumpa poważnie spowolni postęp w kwestii denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego. Może ona zostać przez Pjongjang odebrana jako celowa zagrywka Waszyngtonu, gdyż została ogłoszona niedługo po zamknięciu jedynego znanego poligonu nuklearnego reżimu – napisała gazeta.

„Ponowna konfrontacja między USA a Koreą Północną może zagrozić pokojowi i stabilności na półwyspie. Byłoby mądrze, gdyby obie strony zachowały pewien stopień umiaru i unikały nadmiernych działań przeciwko sobie” - ocenił chiński dziennik.

Prezydent Trump w opublikowanym w czwartek przez Biały Dom liście do Kim Dzong Una poinformował, że odwołuje zaplanowane na 12 czerwca spotkanie na szczycie w Singapurze z powodu „ogromnego gniewu i otwartej wrogości” Korei Płn. względem USA. Jednocześnie zachęcił Pjongjang do kontaktów w przyszłości.

Wiceminister spraw zagranicznych Korei Płn. Kim Kie Gwan, cytowany przez północnokoreańską agencję KCNA, oświadczył w odpowiedzi, że jego kraj jest gotów do rozwiązywania problemów z USA „kiedykolwiek i jakkolwiek”. Wyraził przy tym zaskoczenie i ubolewanie z powodu odwołania spotkania.

Jeszcze w ubiegłym roku Trump i Kim obrzucali się wzajemnie inwektywami i grozili użyciem siły, ale tegoroczna ofensywa dyplomatyczna Pjongjangu wzbudziła nadzieje na złagodzenie sytuacji, a nawet na rozbrojenie nuklearne Półwyspu Koreańskiego. Szczyt w Singapurze miał być pierwszym w historii spotkaniem przywódców USA i Korei Płn.