Ratownicy już 11. dzień prowadzą akcję w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju, próbując dotrzeć do ostatniego z górników zaginionych po wstrząsie, do którego doszło 5 maja. W wyniku wypadku zginęło czterech pracowników.

Jak powiedział we wtorek rano PAP dyspozytor Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach, ostatniej nocy służby kopalni nie przekazały nadzorowi górniczemu żadnych nowych informacji ma temat trwającej nieprzerwanie akcji.

Jastrzębska Spółka Węglowa przekazała w poniedziałek, że tego dnia do akcji włączono psy poszukiwawcze, które podjęły trop ostatniego z zaginionych. Ratownicy skoncentrowali się na penetracji rejonu wskazanego przez zwierzęta.

W chodnikach nadal trwało wypompowywanie wody, która po wstrząsie zalała część wyrobiska, utrudniając dostęp do części poszukiwanych. W miniony weekend poziom zalewiska opadł na tyle, że ratownicy w specjalistycznych, wodoszczelnych kombinezonach mogli częściowo spenetrować 20-metrowy chodnik oraz przodek.

W poprzednich dniach w tym rejonie uchwycono sygnały nadajników w górniczych lampach. W ósmej dobie akcji znaleziono tam ciała dwóch z trzech poszukiwanych w ostatnich dniach górników - znajdowały się w pompowanym od paru dni zalewisku.

Do wstrząsu doszło 5 maja. Tego dnia udało się uratować dwóch pracowników, dzień później odnaleziono ciała dwóch kolejnych, którzy stracili życie pod ziemią. Do dwóch następnych śmiertelnych ofiar udało się dotrzeć dopiero w sobotę i niedzielę, po tygodniu prowadzonej w ekstremalnych warunkach podziemnej akcji.

W poniedziałek prezydent Jastrzębia-Zdroju Anna Hetman ogłosiła w mieście 7-dniową żałobę w związku z tragedią w Zofiówce. Również prezes JSW Daniel Ozon ogłosił 7-dniową żałobę we wszystkich kopalniach i spółkach grupy kapitałowej JSW.