Prawo farmaceutyczne tzw. "apteka dla aptekarza" spełnia swoje założenia – uważa Naczelna Izba Aptekarska. W odpowiedzi na pismo Konfederacji Lewiatan, NIA wskazała, że nie podziela tez dotyczących potrzeby nowelizacji przepisów.

Konfederacja Lewiatan zaapelowała na początku tygodnia do ministra inwestycji i rozwoju Jerzego Kwiecińskiego o wsparcie nowelizacji tzw. apteki dla aptekarza, wskazując, że zmiana przepisów oznaczałaby realizację ideałów Konstytucji dla biznesu. Zdaniem Lewiatana, negatywne skutki obowiązujących przepisów odczuwają pacjenci i przedsiębiorcy.

Zdaniem Naczelnej Izby Aptekarskiej, "wykorzystywanie faktu uchwalenia pakietu ustaw zwanych +Konstytucją dla biznesu+ do podjęcia kolejnej próby dyskredytacji zmian w prawie farmaceutycznym pokazuje prawdziwe intencje Lewiatana". "Kierując apel do ministra inwestycji i rozwoju, organizacja ta kreuje nieprawdziwy obraz rzeczywistości, bazujący na przekazach, które były wielokrotnie dementowane przez źródła, na które w swoich komunikatach niezmiennie powołuje się Lewiatan" - przekonuje NIA.

Izba podnosi, że "mówiąc o wprowadzeniu restrykcyjnego modelu rynku aptecznego, Lewiatan wydaje się nie dostrzegać faktu, iż obecnie 70 proc. europejskich aptek objętych jest szczegółowymi regulacjami m.in. Niemcy, Francja, Austria, Hiszpania, Dania, Belgia". NIA przekonuje też, że po blisko roku obowiązywania "apteki dla aptekarza", "firmy profesjonalnie zajmujące się analizą rynku farmaceutycznego" nie dostrzegły negatywnego wpływu tej regulacji na pacjenta.

NIA uważa, że "ustawa stopniowo porządkuje sektor apteczny, który w 60 proc. został zdominowany przez sieci apteczne (w 2004 r. w Polsce było ich 45, dzisiaj jest ich ok. 420)". Izba przekonuje, że ekspansja sieci odbywała się kosztem polskich aptek indywidualnych – dziennie upadały dwie małe apteki, w ich miejsce powstawały trzy apteki sieciowe. W ocenie Izby Aptekarskiej, jeżeli nikt nie powstrzymałby tego procesu to za cztery lata apteki indywidualne zniknęłyby z rynku, a konsekwencje tego zjawiska byłyby nieodwracalne dla polskiej gospodarki.

Izba przypomina, że do 25 czerwca ub.r. o zezwolenie na prowadzenie apteki mógł starać się zarówno farmaceuta, jak i osoba fizyczna. "Nowelizacja prawa farmaceutycznego to zmieniła, powierzając jedynie farmaceutom odpowiedzialność za prowadzenie nowych aptek, prowadzonych w ramach wybranych spółek osobowych" – wskazała NIA. Jej zdaniem, podkreśla to ważną rolę farmaceuty w systemie ochrony zdrowia i jego podwójną odpowiedzialność: zawodową i finansową.

Izba podnosi, że celem ustawy było m.in. przywrócenie dostępności do leków i usług farmaceutycznych na terenach wiejskich i w mniejszych miejscowościach. NIA podaje, że od wejścia w życie przepisów do grudnia ub. r., na tych terenach powstało ok. 120 aptek i blisko 50 punktów aptecznych.

"Dość chwytliwa wydaje się być teoria dotycząca wypowiadania umów najmu aptekom zlokalizowanym w galeriach i centrach handlowych. Nie potwierdza jej jednak analiza sporządzona przez ekspertów portalu gdziepolek.pl, którzy sprawdzili 629 warszawskich aptek na przestrzeni ostatnich czterech lat" – napisała Izba, podając, że w ramach tego badania odnotowano jeden przypadek wygaśnięcia zezwolenia, który miał związek z przeprowadzką apteki do innego lokalu. "Nowe przypadki nie miały związku z +Apteką dla Aptekarza+ – wynikały z indywidualnych decyzji przedsiębiorców-aptekarzy" – twierdzi Izba.

W piśmie do ministra inwestycji i rozwoju ekspertka Konfederacji Lewiatan oceniła m.in., że tzw. "apteka dla aptekarza", wprowadziła najbardziej przeregulowany i restrykcyjny model rynku aptecznego, niespotykany w rozwiniętych krajach. Lewiatan podnosi, że są już przykłady aptek, które z uwagi na wypowiedzenie umowy najmu i regulacje wprowadzone przez ustawę zostały lub zostaną zlikwidowane.

Prawo farmaceutyczne wprowadziło cztery – zdaniem Lewiatana restrykcyjne - ograniczenia: właścicielskie (prowadzić aptekę może wyłącznie farmaceuta), ilościowe (można być właścicielem maksymalnie czterech aptek i nie można przekroczyć limitu 1 proc. posiadanych aptek w województwie) oraz geograficzne i demograficzne (bez żadnych wyjątków, takich jak szpitale, dworce czy centra handlowe, co – jak podnosi Konfederacja - jest standardem w krajach, gdzie takie ograniczenia obowiązują). "Apteka dla aptekarza" budziła rozbieżne opinie, dzieliła zarówno samych farmaceutów, przedsiębiorców, jak i polityków.