Zwróciłem się o to, aby z najbliższej pensji potrącono mi nagrodę - powiedział w środę szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin.

Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin był pytany w środę w Polsat News o nagrodę, którą otrzymał za pracę w rządzie. "Zwróciłem się o to, aby z najbliższej pensji strącono mi tę nagrodę" - powiedział Sasin. "Podziękowałem, ale stwierdziłem, że chciałbym ją zwrócić" – dodał.

Dopytywany, czy zrobił to "z pewnym żalem", odparł, że "nie". "Potraktowałem to jako coś naturalnego, ponieważ pan premier Mateusz Morawiecki poinformował nas, że on wyznaje inną filozofię zarządzania Radą Ministrów, w której nie mieszczą się nagrody, czy specjalne premie przyznawane członkom rządu" - tłumaczył Sasin. "Przyjęliśmy to jako rzecz obowiązującą i w konsekwencji była ta decyzja o zwrocie tych nagród" - podkreślił.

Sasin od stycznia 2018 r. pełni funkcję w rządzie. Jak wyjaśnił w środę, jedyną nagrodę dostał w lutym w wysokości ok. 3 tys. zł i ją zwrócił.

W czwartek była premier i obecna wicepremier Beata Szydło zabrała głos w Sejmie i odniosła się do kwestii nagród dla ministrów rządu PiS, która - w jej ocenie - stała się "hucpą urządzaną przez polityków opozycji". "Ministrowie i wiceministrowie w rządzie PiS otrzymywali nagrody za ciężką, uczciwą pracę i te pieniądze się im po prostu należały" - oświadczyła Szydło.

Na uwagę dziennikarza, że jest "elementarna sprzeczność" między Beatą Szydło a Mateuszem Morawieckim ws. nagród, Sasin zapewnił, że "nie ma żadnej sprzeczności". "Każdy premier ma prawo do tego, żeby kształtować własną politykę oceny i nagradzania członków Rady Ministrów, swoich podwładnych" - argumentował.

"Pani premier Szydło przyjęła właśnie taki sposób, że uznała, że dobrą praktyką będzie dodatkowe nagradzanie ministrów w postaci nagród, a premier Morawiecki ma inny pogląd na ten temat" - powiedział Sasin. "W tej chwili pan premier Morawiecki jest premierem, ja pracuję z premierem Morawieckim w jego zespole, (...) przyjmuję to, że on ma taki pogląd, szanuję go i respektuję" - podkreślił Sasin.

W grudniu ubiegłego roku poseł PO Krzysztof Brejza zwrócił się z interpelacją ws. nagród przyznanych członkom Rady Ministrów. W odpowiedzi wiceszef Kancelarii Premiera Paweł Szrot zamieścił tabelę z łącznymi kwotami nagród brutto dla poszczególnych ministrów w 2017 r. Wynika z niej, że nagrody otrzymało 21 konstytucyjnych ministrów (od 65 100 zł rocznie do 82 100 zł), 12 ministrów w KPRM (od 36 900 zł rocznie do 59 400 zł) oraz b. premier Beata Szydło (65 100 zł).

Informacja o przyznanych nagrodach wywołała oburzenie opozycji, która wielokrotnie apelowała do rządzących o ich zwrot. Politycy PO w kilku miastach zorganizowali też "konwój wstydu" - kolumnę aut, które ciągnęły na przyczepach plakaty z wizerunkami polityków PiS i kwotami przyznanych im nagród.

Na początku marca premier Morawiecki zapowiedział likwidację wszelkich nagród, premii dla ministrów i wiceministrów. Zapowiedział również, że w ciągu najbliższych 2-3 miesięcy chce zredukować liczbę ministrów i wiceministrów o 20-25 proc., a także przejście podsekretarzy stanu do grupy urzędników służby cywilnej. Dotychczas Morawiecki przyjął dymisje 21 wiceministrów.