Deklaracje komisarza UE ds. budżetu i zasobów ludzkich Guenthera Oettingera, m.in. że KE nie chce Europy dwóch prędkości i nie przedstawi odrębnego budżetu dla strefy euro to dobra informacja dla Polski - ocenia główny analityk Xelion Piotr Kuczyński.

W poniedziałek Oettinger odwiedził Polskę, gdzie spotkał się m.in. z premierem Mateuszem Morawieckim, wiceministrami finansów oraz posłami. Rozmawiano o pracach nad kolejnym budżetem UE. Komisarz oświadczył m.in., że nowe zadania UE nie powinny być finansowane poprzez redukcję dofinansowania zadań tradycyjnych, zapewnił, że Komisja nie będzie proponować odrębnego budżetu dla strefy euro oraz, że nie chce Europy różnych prędkości.

Według Kuczyńskiego słowa wypowiedziane przez Oettingera w poniedziałek w Polsce to bardzo dobra informacja dla Polski, niemniej trzeba pamiętać, że padły one podczas wizyty w Polsce.

"Trzeba brać pod uwagę, że komisarz był uprzejmy wobec gospodarzy. Niemniej nie ulega wątpliwości, że obietnica, iż nie będzie wniosku o oddzielny budżet strefy euro stawia pod znakiem zapytania reformy Unii, które chciał przeprowadzać prezydent Francji Emmanuel Macron. One byłyby dla Polski bardzo niekorzystne. Jeżeli nie powstanie budżet strefy euro, to dla Polski niewątpliwy plus" - powiedział Kuczyński.

Według niego dobrą wiadomością jest także zapowiedź Oettingera, iż nowe elementy w budżecie UE np. dotyczące nakładów na rozwój, czy badania naukowe, nie będą ograniczać "zadań spójnościowych" UE związanych z inwestycjami infrastrukturalnymi, które mają duże znaczenie dla wielu krajów naszego regionu Europy. "To ważne, bowiem wiadomo, iż kraje te mają jeszcze dużo do nadrobienia względem państw Zachodu" - powiedział.

"W maju, kiedy przyszły budżet UE zostanie przedstawiony, jak zapowiedział Oettinger, zobaczymy, czy jego słowa znajdą pokrycie w faktach" - dodał.

Pytany o groźbę podziału kontynentu na Europę dwóch prędkości, Kuczyński ocenił, że w zasadzie mamy już z tym do czynienia. "Jeżeli mamy strefę euro, która ma oddzielne spotkania, prowadzi i będzie prowadzić własną politykę, to te kraje, które nie chcą być w strefie euro, siłą rzeczy stawiają się w drugim rzędzie. Formalnie ogłoszenia Unii dwóch prędkości nie będzie, ale ona w tej chwili i tak obowiązuje" - uważa analityk.

W poniedziałek na posiedzeniu komisji sejmowych Oettinger przedstawił informację na temat planów dotyczących przyszłych Wieloletnich Ram Finansowych. Komisarz podkreślił, że przyszły budżet UE nie jest budżetem Komisji Europejskiej, tylko całej Unii. "Musimy go stworzyć, ustalić i na koniec będzie to nasz wspólny budżet dla 27 krajów wspólnoty, dla tysięcy gmin, dla wielu regionów, naszego przemysłu i środowiska naturalnego, dla naszych 440 mln obywateli Europy" - podkreślił.

Dodał, że oprócz nowych zadań, pozostaną w budżecie także tradycyjne, wieloletnie programy UE: Polityka Spójności, Wspólna Polityka Rolna, fundusze strukturalne i specjalne czy Erasmus+.

"Powinniśmy uniknąć nowego konfliktu. Nie powinniśmy nowych zadań Unii Europejskiej finansować poprzez redukcję dofinansowania zadań tradycyjnych" - powiedział Oettinger. Wskazał przykład migracji kosztem Polityki Spójności. "To by nas podzieliło" - ocenił. Według niego utrzymanie polityki spójności jest w interesie wszystkich Europejczyków.

Odpowiadając na pytania posłów, Oettinger poinformował, że KE nie będzie proponować odrębnego budżetu dla strefy euro. "Nie będziemy proponować żadnego budżetu dla eurolandu. Chcemy mieć budżet 27 krajów, w którym będą zawarte interesy wszystkich państw UE" - powiedział.

Zaznaczył, że KE nie chce dodatkowych podziałów. "Musimy się integrować, nie chcemy Europy różnych prędkości" - zapewnił Oettinger. (PAP)

Autor: Marcin Musiał