Poseł PiS Dominik Tarczyński chce, by minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro objął nadzorem złożone przez niego zawiadomienie ws. Nergala. Jak poinformował, jeszcze w sobotę zamierza złożyć w tej sprawie wniosek do Ziobry, a także porozmawiać z nim osobiście.

"Dziś składam wniosek do Prokuratora Generalnego, Ministra Sprawiedliwości o objęcie nadzorem zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa, które złożyłem w związku z upublicznionym nagraniem +Nergala+ Adama Darskiego" - napisał Tarczyński w sobotę na Twitterze. "Jeszcze dziś będę rozmawiać z Ministrem Ziobro" - dodał.

W piątek do prokuratury trafiły dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez lidera zespołu Behemoth Adama "Nergala" Darskiego. Jedno z nich złożył Tarczyński, drugie - posłanka PiS Anna Sobecka.

Chodzi o filmik, który muzyk zamieścił na swym profilu na jednym z portali społecznościowych. Nergal śpiewa tam piosenkę z okazji Dnia Kobiet, trzymając gumowego penisa z przymocowaną do niego figurką Chrystusa.

W zawiadomieniu, które Dominik Tarczyński złożył w piątek do Prokuratury Rejonowej w Kielcach, jest mowa o podejrzeniu popełnienia przez Darskiego przestępstwa obrazy uczuć religijnych.

Polityk podkreślił w uzasadnieniu, że "tego typu obrzydliwe zachowanie jest niegodne i uderza w przedmiot czci religijnej wielu milionów Polaków". "Połączenie figury Jezusa Chrystusa z imitacją męskiego członka nie może się z niczym innym kojarzyć, jak tylko z próbą ośmieszenia tego, co święte, tego, co jest dla wielu najwyższym wyrazem sacrum, szacunku i ludzkiej miłości" - wskazał poseł.

Anna Sobecka natomiast zawiadomiła w tej samej sprawie Prokuraturę Rejonową Gdańsk - Śródmieście. Posłanka zwróciła w swym doniesieniu uwagę, że umieszczenie podobizny Chrystusa w takim miejscu, miało na celu obrazę uczuć religijnych innych osób. "Postać Jezusa Chrystusa - syna Bożego jest dla katolików postacią świętą. Jezus Chrystus z całą pewnością nie kojarzy się katolikom w kontekście seksualnym lub fizjologicznym i umieszczanie go w takim kontekście jest dla nich obraźliwe" - zaznaczyła.

Według Sobeckiej Darski "niewątpliwie działał z winy umyślnej w zamiarze bezpośrednim". "Chciał on bowiem poprzez swój pseudoartystyczny występ obrazić uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej" - wskazała.

Zgodnie z Kodeksem karnym "kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".