Sędzia Anastasija Papko podjęła decyzję o konfiskacie używanego przez operatora sprzętu: kamery, mikrofonu, dwóch laptopów i jednostki centralnej komputera stacjonarnego.
Silicz nie przyznał się do winy, tłumaczył, że nie jest właścicielem urządzeń.
W marcu ubiegłego roku, na fali protestów społecznych na Białorusi, do mińskich biur telewizji Biełsat wkroczyła milicja, która dokonała m.in. konfiskaty części sprzętu. Wkrótce milicja poinformowała, że chodzi o „nielegalne wykorzystanie znaku towarowego Biełsat”.
Postępowanie w tej sprawie toczy się w związku ze skargą biznesmena Andreja Bielakoua, właściciela firmy BIEŁSATplus, który twierdzi, że Biełsat narusza jego prawa do znaku towarowego i szkodzi wizerunkowi firmy.
Przedstawiciele Biełsatu są przekonani, że w rzeczywistości pretensje biznesmena i toczący się proces mają utrudnić działanie telewizji na Białorusi i doprowadzić do konfiskaty jej sprzętu. Dotychczas w ramach tej sprawy skonfiskowano sprzęt Biełsatu wart ok. 20 tys. euro – informuje portal telewizji.
Biełsat to białoruskojęzyczny kanał, który jest nadawany z Polski i finansowany z budżetu państwa, a na Białorusi dostępny jest za pośrednictwem telewizji satelitarnej i przez internet.