Premier Kučinskis skupi się w Mińsku na tematach gospodarczych.
Premier Łotwy Maris Kučinskis z premierem Białorusi Andrejem Kabiakouem / Dziennik Gazeta Prawna
Dwudniowa wizyta premiera Łotwy Marisa Kučinskisa na Białorusi to kolejne potwierdzenie, że odwilż w relacjach Mińska z Zachodem trwa. Pomimo uwag opozycji, która wskazuje, że niedawne zablokowanie najpopularniejszego antyłukaszenkowskiego portalu informacyjnego Chartyja’97 świadczy o tym, iż liberalizacja systemu jest mitem. Kučinskis zabrał ze sobą ministra środowiska i rozwoju regionalnego Kasparsa Gerhardsa i szefa resortu transportu Uldisa Augulisa.
Taki wybór towarzyszy podróży nie jest przypadkowy. Łotysze korzystają z faktu, że pięciokrotnie większa pod względem liczby ludności Białoruś jest pozbawiona dostępu do morza. Łotwa chciałaby, by możliwie jak największa część handlu międzynarodowego tego kraju przechodziła przez porty w Rydze i Windawie. Do tego przydałaby się modernizacja infrastruktury transportowej. Znaczenie potencjału tranzytowego obu państw podkreślał premier Białorusi Andrej Kabiakou, który wczoraj przyjął Kučinskisa. Spotka się z nim także prezydent Alaksandr Łukaszenka.
Łotwa nawet w trakcie międzynarodowej izolacji Białorusi po stłumieniu powyborczych protestów w 2010 r. lobbowała za jak najszybszym zniesieniem sankcji. A w 2013 r. minister dyplomacji Edgars Rinkevičs był pierwszym zachodnim szefem MSZ, który po sankcyjnej przerwie odwiedził miasto nad Świsłoczą. Jeśli wziąć pod uwagę wielkość PKB, Łotwa jest tym państwem Unii Europejskiej, dla którego dobre relacje gospodarcze z Mińskiem są najbardziej istotne.
Ich symbolem będzie wspólna organizacja mistrzostw świata w hokeju – narodowym sporcie obu narodów – które odbędą się w 2021 r. W przeciwieństwie do sąsiedniej Litwy Łotysze rzadziej protestują na arenie międzynarodowej przeciwko budowie elektrowni atomowej BiełAES w białoruskim Ostrowcu. Jak pisze portal La.lv, delegacja z Rygi przyjechała do Mińska m.in. po to, by podpisać porozumienie przewidujące współpracę w dziedzinie bezpieczeństwa nuklearnego, ochrony radiacyjnej i wymiany informacji w sprawie ewentualnych incydentów w BiełAES.
Opozycja oczekuje, że Kučinskis poruszy w rozmowach z białoruskimi decydentami sprawę portalu Chartyja’97. Dostęp do serwisu informacyjnego, popularnego wśród białoruskich internautów, został zablokowany przez ministerstwo informacji 24 stycznia. Resort dowodził, że treści zamieszczone na stronie mogły zagrozić narodowym interesom Białorusi. Spośród niezależnych od władz portali serwis ma opinię najbardziej zdecydowanego w swoich ocenach białoruskiego systemu politycznego. Jego redakcja, ze względów bezpieczeństwa, znajduje się w Warszawie.