Parlament Turcji w czwartek po raz szósty przedłużył o trzy miesiące stan wyjątkowy, obowiązujący w kraju od udaremnionego zamachu stanu z lipca 2016 roku. Stan wyjątkowy będzie obowiązywał co najmniej do 19 kwietnia.

Zgodnie z turecką konstytucją stan wyjątkowy może być ogłoszony na co najwyżej sześć miesięcy. Za przedłużeniem głosowali deputowani rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) oraz nacjonalistycznych ugrupowań opozycyjnych.

Stan wyjątkowy pozwala prezydentowi Recepowi Tayyipowi Erdoganowi i rządowi na obchodzenie parlamentu przy uchwalaniu ustaw oraz umożliwia mu zawieszanie przestrzegania praw i swobód.

Organizacje praw człowieka i część zachodnich sojuszników Turcji obawia się, że Erdogan wykorzystuje stan wyjątkowy do zwalczania swych przeciwników politycznych.

Ponad 240 osób zginęło w nocy z 15 na 16 lipca 2016 roku, gdy uczestnicy zamachu stanu zaatakowali parlament i bezskutecznie próbowali obalić rząd. Następstwem udaremnionego puczu stało się aresztowanie ponad 50 tys. ludzi i czystka w aparacie państwowym, która objęła ponad 150 tys. osób.

Od udaremnienia puczu w Turcji wydanych zostało około 30 dekretów. Obejmują one łącznie blisko 1,2 tys. zapisów i dotyczą obronności, polityki bezpieczeństwa, wymiaru sprawiedliwości, oświaty i służby zdrowia, "gruntownie zmieniając relację między państwem a obywatelem" - podkreśla agencja Reutera.

Również w czwartek największa organizacja lobbystyczna tureckiego biznesu (TUSIAD) zaapelowała do rządu o zniesienie stanu wyjątkowego, wskazując, że zniechęca on zagranicznych inwestorów. Aby utrzymać dobrą reputację na arenie międzynarodowej, Turcja powinna zacząć normalizować wewnętrzną sytuację - podkreślił szef TUSIAD Erol Bilecik. "Gdy Turcja zacznie iść w kierunku państwa prawa, zwiększą się inwestycje bezpośrednie, wzrost przyspieszy, zaczną powstawać miejsca pracy" - podkreślił inny przedstawiciel tej organizacji Tuncay Ozilhan.

Rząd turecki twierdzi, że podejmowane przez niego działania są niezbędne, by obronić kraj przed zagrożeniami, na jakie jest narażony, i wyeliminować stronników mieszkającego w USA islamskiego kaznodziei Fethullaha Gulena, którego Ankara oskarża o zorganizowanie zamachu stanu. Gulen zaprzecza tym oskarżeniom.

Erdogan wielokrotnie mówił, że stan wyjątkowy zostanie zniesiony, gdy "znikną wszelkie problemy".