W działaniach opozycji nie widać racjonalności i myślenia długofalowego - powiedział PAP prof. Rafał Chwedoruk, odnosząc się do sejmowego głosowania nad projektami dot. przepisów aborcyjnych. Według niego projekt "Ratujmy Kobiety 2017" był "skrajnie lewicowy" i "nieakceptowalny" przez wielu.

Sejmowa większość zdecydowała w środę, że obywatelski projekt komitetu "Ratujmy Kobiety 2017", zakładający liberalizację obowiązujących przepisów w sprawie aborcji, nie będzie procedowany. Do skierowania tego projektu do dalszych prac w sejmowej komisji zabrakło 9 głosów. Z kolei propozycja Komitetu Obywatelskiego "#ZatrzymajAborcję", zaostrzająca przepisy, trafiła do dalszych sejmowych prac.

"Projekt Barbary Nowackiej (przedstawiała ona w Sejmie obywatelski projekt komitetu +Ratujmy Kobiet 2017+ - PAP) był skrajnie lewicowy czy nawet lewacki. Taki, jaki w Polsce jest nieakceptowalny przez różnych ludzi i polityków, stąd taka reakcja posłów Platformy czy Nowoczesnej" - tłumaczył w rozmowie z PAP prof. Chwedoruk.

W jego ocenie "fatalny był sposób rozegrania tej sprawy przez liderów opozycji".

"Jeśli tyle mówią o demokracji i wolności, to powinni pozostawić posłom możliwość głosowania jak chcą i nie robić histerii. A jeśli chcą zdefiniować swoje partie jako skrajnie lewicowe, to zamykają się w ten sposób na elektorat centrowy i powodują wewnętrzne konflikty, które ich kompromitują" - ocenił ekspert.

Według niego sprawa projektu Komitetu "Ratujmy Kobiety 2017" pokazuje "jakie są skutki dziwnego działania, czepiania się (przez opozycję) wszelkich ruchów społecznych, nawet jeśli one mają taki lewacki charakter i później uczestniczenie we wszelkich demonstracjach, by były one antypisowskie".

Jak dodał, w działaniach opozycji nie widać "racjonalności, spokoju, myślenia długofalowego".

W jego opinii ostatnie głosowania na tyle poróżniło opozycję, że są wątpliwości czy stworzy ona jedną listę przed wyborami samorządowym.

Troje posłów: Marek Biernacki, Joanna Fabisiak i Jacek Tomczak zostało wykluczonych w czwartek przez zarząd PO z partii za złamanie dyscypliny podczas środowych głosowań nad projektami ws. zmian w prawie aborcyjnym. Posłów, którzy nie wzięli udziału w tych głosowaniach, czekają kary klubowe.

W głosowaniu nie wzięło także udziału 10 posłów Nowoczesnej: Adam Cyrański, Barbara Dolniak, Paweł Kobyliński, Jerzy Meysztowicz, Mirosław Pampuch, Marek Ruciński, Marek Sowa, Elżbieta Stępień, Krzysztof Truskolaski i Kornelia Wróblewska. Zostali oni ukarani naganami i karami finansowymi w wysokości 1000 zł. Cyrański w czwartek opuścił Nowoczesną.

Z kolei trójka innych posłów Nowoczesnej: Joanna Scheuring-Wielgus, Krzysztof Mieszkowski i Joanna Schmidt w związku ze środowym głosowaniem zawiesiła swoje członkostwo w klubie. (PAP)

autorka: Agnieszka Libudzka