Japońska policja zatrzymała w czwartek dwóch Japończyków i Koreańczyka z Południa, oskarżonych o dostarczanie drogą morską żywności do Korei Północnej, co stanowi złamanie japońskich sankcji wobec Pjongjangu - poinformowały władze.

W Japonii od czerwca 2009 roku obowiązuje zakaz eksportu towarów do Korei Północnej w ramach sankcji nałożonych na kraj z powodu jego prób nuklearnych i balistycznych oraz uprowadzania japońskich obywateli.

Policja podejrzewa, że dwaj japońscy biznesmeni i obywatel Korei Południowej zatrudniony przez przedsiębiorstwo transportowe wysłali 1530 paczek z żywnością i innymi produktami o łącznej wartości 7,16 mln jenów (53,6 tys. euro) z portu Jokohama, na południowych zachód od Tokio, do Korei Północnej przez Singapur w 2014 roku.

Według policji w paczkach były gotowe dania, przekąski, a także produkty codziennego użytku, jak mydła czy szampony.

Rano policja przeprowadziła operację w tokijskim biurze zrzeszonym z generalnym stowarzyszeniem koreańskich rezydentów w Japonii, uważanym za de facto ambasadę Korei Północnej w kraju. Policja weszła też do siedziby jednej z firm w stolicy.

Podczas listopadowej wizyty prezydenta USA Donalda Trumpa w Japonii premier Shinzo Abe zapewniał, że zamrozi aktywa północnokoreańskie w swym kraju.

Porwania Japończyków przez Koreę Północną to delikatna kwestia w Japonii, która podejrzewa, że północnokoreańscy agencji uprowadzili w latach 70. i 80. kilkanaście osób. (PAP)