Hiszpański Trybunał Obrachunkowy (TC) zasądził we wtorek wieczorem konfiskatę domu byłego premiera Katalonii Artura Masa. Orzeczenie ma związek z organizacją przez polityka referendum niepodległościowego w tym regionie w 2014 r.

Przejęcie domu byłego premiera Katalonii, usytuowanego przy barcelońskiej ulicy Tuset, ma służyć pokryciu kaucji opiewającej na 5,2 mln euro, jaką TC nałożył we wrześniu br. na organizatorów nieuznawanego przez Madryt referendum niepodległościowego w Katalonii. Plebiscyt, o charakterze konsultacyjnym, odbył się 9 listopada 2014 r.

Trybunał Obrachunkowy nakazał też we wtorek przejęcie przez państwo połowy domów należących do najbliższych współpracowników Masa w okresie organizacji referendum: Francesca Homsa, Irenę Rigau, a także Joanę Ortegę.

W październiku Artur Mas ujawnił, że wpłacił ponad 2,2 mln euro na konto TC. Polityk poprosił wówczas o wydłużenie terminu spłaty pozostałej kwoty grzywny – 3 mln euro – zasądzonej mu we wrześniu z tytułu organizacji referendum z 2014 r.

25 września TC orzekł 5,2 mln euro grzywny dla Artura Masa za organizację plebiscytu niepodległościowego. Trybunał wyjaśnił wtedy, iż ukaranie polityka wynika z faktu, że jako ówczesny premier Katalonii podjął on ostateczną decyzję o organizacji referendum, które nie było uznane przez Madryt, obciążając w sposób bezprawny finanse publiczne.

Równocześnie TC orzekł, że w sytuacji, gdy Mas nie pokryje kary, zostanie ona ściągnięta od jego ośmiu podwładnych, z czego jako najbardziej zaangażowanych w plebiscyt uznano Homsa, Rigau i Ortegę. Zostali oni zobowiązani do wpłaty na rzecz hiszpańskiego ministerstwa finansów kar oscylujących pomiędzy 839 tys. a 3 mln euro.

W marcu br. w związku z plebiscytem z 2014 r. Artur Mas został skazany za niepodporządkowanie się prawu na pozbawienie części praw obywatelskich przez okres 2 lat, tracąc m.in. prawo do piastowania stanowisk publicznych.

9 listopada 2014 r. zwolennicy oderwania się Katalonii od Hiszpanii przeprowadzili niewiążące referendum w tej sprawie. Według katalońskich władz za niepodległością opowiedziało się ponad 80 proc. uczestników plebiscytu. Udział w tym głosowaniu wzięło jednak tylko 2 mln osób spośród 5,4 mln uprawnionych.

Marcin Zatyka (PAP)