Niemal 60 tys. odbiorców w sześciu województwach nadal pozostawało w sobotę rano bez prądu po ostatnich opadach śniegu - podało Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Centrum zaapelowało też, by informować o potrzebujących pomocy; w piątek z powodu wychłodzenia zmarły dwie osoby.

Dyrektor Rządowego Centrum Bezpieczeństwa Marek Kubiak poinformował na Twitterze, że według stanu na godz. 6.30 rano bez prądu pozostawało około 59,9 tys. odbiorców na terenie 6 województw (mazowieckie - 32 117, świętokrzyskie - 12 000, łódzkie - 10 390, podlaskie - 2 957, warmińsko-mazurskie - 2 450 i śląskie - 76). Zapewnił, że cały czas trwają prace naprawcze.

RCB zaapelowało także, by reagować i dzwonić pod numer 112, jeśli ktoś wie o osobach, mogących potrzebować pomocy. "Jeden telefon może uratować życie" - podkreślono.

W piątek z powodu wychłodzenia zmarły dwie osoby - podało Centrum, przypominając, że niska temperatura stanowi realne zagrożenie, szczególnie dla osób dotkniętych problemem bezdomności. Zdarza się, że ofiarami są także osoby starsze, mieszkające samotnie, czy chore, ale również osoby, które zasnęły na dworze będąc pod wpływem alkoholu.

"Nie bądźmy obojętni! Nie bójmy się dzwonić! Średnio w sezonie zimowym (dane z ostatnich czterech lat) umiera około 90 osób. Ubiegłej zimy było 111 ofiar mrozu. Nasza reakcja może sprawić, że ta liczba będzie mniejsza, że kogoś uda się uratować" - głosi komunikat na stronie RCB.

Centrum przypomina też, że w każdym województwie przygotowane są miejsca, w których osoby potrzebujące pomocy mogą się ogrzać i przenocować w mroźne dni oraz zjeść ciepły posiłek. Na stronach internetowych wszystkich urzędów wojewódzkich umieszczono wykazy placówek świadczących pomoc. Zostały także uruchomione infolinie, gdzie można uzyskać informacje na temat pomocy.