W najbliższych dniach będzie gotowy będzie akt oskarżenia przeciwko 17 policjantom z komendy miejskiej w Olsztynie, podejrzanym o znęcanie się nad zatrzymanymi - podała Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce. Do wymuszania zeznań przez funkcjonariuszy miało dojść w 2015 r.

Rzeczniczka ostrołęckiej prokuratury Elżbiety Łukasiewicz poinformowała w piątek PAP, że prokurator prowadzący postępowanie sporządza już akt oskarżenia, który na przełomie października i listopada powinien zostać przesłany do sądu w Olsztynie.

Śledztwo w tej sprawie toczy się od 2,5 roku. Teraz prokuratura z przyczyn proceduralnych wyłączyła z głównego postępowania 17 podejrzanych i obejmie ich jednym aktem oskarżenia. Natomiast śledztwo wobec ostatniego, 18. policjanta ma zostać przedłużone do końca roku.

Policjantom przedstawiono zarzuty przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków. Części z nich zarzucono stosowanie przemocy, bezprawnych gróźb lub znęcania się w inny sposób, aby wymusić zeznania. Pozostałych obwiniono o brak reakcji na bezprawne zachowania kolegów z komendy. Wśród podejrzanych jest były naczelnik wydziału do walki z przestępczością przeciwko życiu i zdrowiu oraz jego zastępca.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że brutalne przesłuchania, w czasie których bito, kopano, rażono paralizatorem i poniżano przesłuchiwanych, były nazywane przez funkcjonariuszy "robieniem małego Guantanamo".

Wątpliwości co do rzetelności zarzutów wobec niektórych z funkcjonariuszy wyrażał warmińsko-mazurski zarząd NSZZ Policjantów. "W olsztyńskiej komendzie panuje przekonanie, że zarzuty przedstawione policjantom na późniejszym etapie śledztwa opierają się na bardzo wątłym materiale dowodowym. W kilku przypadkach policjantów obciążają zeznania bandytów odbywających karę pozbawienia wolności za najcięższe przestępstwa" - pisał szef związku Sławomir Koniuszy w komunikacie związanym z tym śledztwem.

Do wymuszania zeznań i innych nieprawidłowości na komendzie miejskiej policji w Olsztynie miało dochodzić przed kwietniem 2015 r. Po ujawnieniu tej sprawy i zatrzymaniu kilku pierwszych podejrzanych rezygnacje ze stanowisk złożyli ówcześni komendanci wojewódzki i miejski.

Śledztwo początkowo prowadziła prokuratura z Olsztyna, po czterech miesiącach zostało ono przekazane do Ostrołęki, żeby uniknąć posądzenia o stronniczość. Postępowanie w tej sprawie monitoruje Rzecznik Praw Obywatelskich.(PAP)

autor: Marcin Boguszewski

edytor: Karolina Wichowska