Można zwiększyć budżet Unii Europejskiej bez sięgania do kieszeni podatników – przekonywał w poniedziałek w Brukseli wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki.

Morawiecki wziął udział w konferencji poświęconej następnemu budżetowi UE. Podczas dyskusji mówiono m.in. o wyzwaniach z tym związanych - np. o konieczności zapewnienia środków na politykę spójności, zwiększaniu konkurencyjności, solidarności europejskiej.

Wicepremier zwrócił uwagę, że można znaleźć nowe zasoby, bez sięgania do kieszeni podatników UE. Zwrócił uwagę na lukę w VAT, która jest szacowana przez KE na kwotę 200 mld euro, a także na postępy, które zrobiła Polska w poprawie ściągalności tego podatku.

„Uważam, że potrzebne są większe pieniądze na większe wyzwania. To jest jedna z możliwości, jak zwiększyć budżet unijny, jednocześnie nie prowokując sporów i nieporozumień między państwami członkowskimi” – powiedział.

Dodał, że należy także przyłożyć się do opodatkowania wielkich cyfrowych koncernów, które korzystają z ogromnego rynku europejskiego, osiągają w krajach UE zyski, ale nie płacą w nich podatków. „Tak nie powinno być” – ocenił. Jego zdaniem sprawą tą powinniśmy się zając jak najszybciej. „Opodatkowanie firm cyfrowych powinno mieć miejsce. Wtedy będziemy mieć większy tort do podziału i więcej pieniędzy na uchodźców i wszystko, co jest potrzebne” – dodał.

Jego zdaniem do zwiększenia budżetu UE można stosować inżynierię finansową, ponadto warto wprowadzić podatek od transakcji finansowych. Według Morawieckiego może to być szczególnie uzasadnione w związku z wyjściem Wielkiej Brytanii z UE.

Kolejna propozycja Morawieckiego dotyczy walki z rajami podatkowymi. „Powinniśmy zdecydowanie zareagować na raje podatkowe, nasze PKB będzie większe i skorzysta na tym budżet UE” – przekonywał.

Przy okazji dyskusji o budżecie UE wicepremier powiedział, że wydatki z budżetu UE na politykę spójności powinny zwiększać konkurencyjność wspólnoty. W tym kontekście zwrócił uwagę na - jego zdaniem - nie działającą za dobrze w UE swobodę świadczenia usług. „To jest rezerwuar konkurencyjności, z którego nie korzystamy (…). Widzimy kroki wstecz, ograniczenie swobodnego świadczenia usług” – mówił.

Postulaty zgłoszone przez Morawieckiego dotyczące uszczelnienia systemu poparł szef Europejskiego Trybunału Obrachunkowego Klaus-Heiner Lehne. Zwrócił uwagę m.in. na brak elastyczności wydatków budżetowych i – jego zdaniem – zbyt długi okres, na który są planowane.

Minister ds. europejskich Portugalii Ana Paula Zacarias mówiła, że fundusze spójności są bardzo istotne dla konwergencji w łonie UE. „To musi być budżet, na którym wszyscy zyskają” – oceniła. Opowiedziała się za wzrostem budżetu i zwiększeniem jego elastyczności.

„Naszą ambicją jest przedstawienie propozycji, która będzie wyważona. (…). Chcemy takiej propozycji Komisji, która wyważy interesy płatników netto, funduszy spójności, różne stanowiska w Parlamencie Europejskim” – oświadczył komisarz ds. budżetu i zasobów ludzkich Guenther Oettinger.

Zapewnił, że chodzi o to, aby budżet był ambitny i realistyczny. Zaproponował dokonanie przeglądu wykonania wszelkich wydatków z UE, aby zwiększyć ich efektywność, oraz przegląd tradycyjnych zadań.

Według niego priorytetami polityki spójności powinny być mądre projekty, ale także mądry i sprawiedliwy transfer środków, aby miejsca pracy powstawały też w biedniejszych regionach. „To jest wkład w duchu solidarności” – powiedział.

Zaznaczył, że zależy mu, aby cała Europa była krainą płynącą mlekiem i miodem. Ocenił ponadto, że przy okazji Brexitu należałoby zrezygnować ze wszystkich rabatów i zniżek, z których korzystają niektóre kraje UE. „Mielibyśmy więcej sprawiedliwości, a mniej handlowania (…). Każde państwo powinno płacić zgodnie z jasnymi kryteriami, zgodnie ze swoimi możliwościami” – zaznaczył.

Zwrócił uwagę, że płatnicy netto i tak korzystają na tym, bowiem 70 proc. środków wraca do ich gospodarek. Według komisarza należy też zastanowić się nad zwiększeniem wysokości budżetu. Oettinger poinformował, że z zarobionych przez podatników UE np. 100 euro, 50 pochłaniają podatki i składki, z tej kwoty tylko 1 euro trafia do budżetu Wspólnoty. „Czy Europa nie jest warta nieco więcej? Nie mówię o 2-3 euro, ale 1,1-1,2 euro” – pytał komisarz.