Zajmowanie się unijnych ministrów Polską w kontekście ustaw dotyczących sądownictwa jest dziś "w najlepszym wypadku niekonieczne" - ocenił w poniedziałek przed rozpoczęciem spotkania Rady UE w Brukseli wiceszef MSZ Konrad Szymański.



Na poniedziałkowym posiedzeniu Rady UE Timmermans ma informować przedstawicieli państw członkowskich o stanie dialogu z polskimi władzami prowadzonym w ramach procedury praworządności.

Zdaniem wiceszefa polskiego MSZ dyskusja na tym etapie nie jest potrzebna. Szymański przypomniał, że w poniedziałek prezydent Andrzej Duda prezentuje swoje propozycje dotyczące funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości w Polsce.

"Mamy dziś do czynienia z nowym otwarciem w sprawie przyszłego kształtu Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa. Znaczna część tych rekomendacji, które dostaliśmy stosunkowo niedawno, przed wakacjami, ze strony KE, jest już po prostu bezprzedmiotowa" - powiedział polskim dziennikarzom Szymański.

Według niego podobnie jest z kwestiami związanymi z ustawą o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury. Tłumaczył, że Polska zastosowała w przypadku tego aktu rozwiązania zgodne z wyrokiem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i polskiego Trybunału Konstytucyjnego sprzed kilku lat. Dodał, że jeśli chodzi o ustawę o ustroju sądów powszechnych, to najprawdopodobniej sprawa trafi do Trybunału Sprawiedliwości UE. KE wszczęła w tej sprawie klasyczną procedurę o naruszenie prawa UE.

"Oczywiście jesteśmy zawsze gotowi, żeby o tym rozmawiać, ale dzisiejsze posiedzenie Rady ds. Ogólnych w tej sprawie jest w najlepszym wypadku niekonieczne. Tym niemniej, ilekroć KE będzie chciała, żebyśmy o tym rozmawiali, jesteśmy gotowi do udzielenia wszelkich możliwych wyjaśnień. Oczekujemy po prostu rzeczowej rozmowy opartej o fakty, nic więcej" - oświadczył wiceminister.

Szymański mówił, że nie wie, dlaczego KE wybrała akurat ten moment, aby inicjować dyskusję. "Nie rozumiem wyboru tej daty, biorąc pod uwagę, że wszyscy wiedzieliśmy od momentu ogłoszenia dwóch wet prezydenta, że nowe projekty pojawią się mniej więcej w tym czasie" - zaznaczył.

Pytany, czy nie obawia się, że znajdzie się jedna trzecia państw członkowskich, które wniosą o uruchomienie art. 7 unijnego traktatu wobec Polski, odparł, że każdy z krajów sam decyduje o tym, jak zachowywać się na forum UE i podchodzić do tej sprawy. "My stoimy na stanowisku, że nie ma żadnych podstaw do tego, żeby dokonywać takich ruchów o tak poważnym charakterze politycznym. Myślę, że to by tylko utrudniło porozumienie wewnętrze w UE w wielu sprawach, w których to porozumienie jest ważne. Nie widzimy żadnych podstaw do tego typu działań" - zaznaczył Szymański.

Wyraził przy tym nadzieję, że KE rozumie swoją odpowiedzialność nie tylko za swoją rolę instytucjonalną, ale też za atmosferę w UE w ogóle. Jego zdaniem uruchamianie przez KE art. 7 byłoby bardzo nierozsądne.

Z kolei Timmermans mówił, że chce poinformować Radę o rozwoju sytuacji, tak jak umówił się z ministrami jeszcze w maju. Wówczas odbyła się pierwsza dyskusja unijnych ministrów ds. europejskich na temat Polski. "Zobaczymy, jak Rada zareaguje" - zaznaczył.

Według wiceszefa KE, choć prezydent Duda przedstawia w poniedziałek swoje propozycje, to nie jest za wcześnie na taką dyskusję. Zwrócił uwagę, że inne ustawy dotyczące wymiaru sprawiedliwości zostały przyjęte. "To trwający proces, obiecałem Radzie, że wrócę do niej jesienią, aby przekazać informacje dotyczące sytuacji i to właśnie robię dziś" - zaznaczył.

Timmermans zapowiedział też, że KE starannie przeanalizuje projekty ustaw dotyczące Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa, kiedy zostaną zaprezentowane przez prezydenta Dudę. Dodał, że KE zareaguje na nie po ich przestudiowaniu.

Prezydent Duda zawetował 24 lipca przygotowane przez posłów PiS nową ustawę o SN i nowelę ustawy o KRS, wytykając im m.in. niekonstytucyjność części przepisów. Propozycje te były krytykowane przez KE. W poniedziałek w południe prezydent Duda przedstawi swoje projekty dotyczące SN i KRS.

Wysoki rangą polski dyplomata mówił dziennikarzom, że wśród państw członkowskich "nie ma takiego apetytu" na dyskusję jak poprzednim razem. W maju głos zabrały 22 kraje, z czego kilkanaście zajęło krytyczne stanowisko wobec działań Warszawy.

Przed posiedzeniem Rady trwały zabiegi przedstawicieli naszego kraju m.in. w Komisji Europejskiej, by stonować nastroje. Źródła wskazują, że Polska przekonywała, iż dopiero pojawiają się propozycje prezydenta. W innej, wywołującej w Brukseli sporo kontrowersji sprawie - Puszczy Białowieskiej - przedstawiciele naszego kraju wskazują, że nie ma jeszcze ostatecznego rozstrzygnięcia, czy nasze władze faktycznie nie przestrzegają postanowienia o wstrzymaniu wycinki. Unijny Trybunał ma podjąć decyzje w tej sprawie w najbliższych dniach.